Zdecydowana większość Polaków (83 proc.) uważa, że nasz kraj powinien udzielać pomocy krajom słabiej rozwiniętym - wynika z badania przeprowadzonego przez TNS OBOP na zlecenie Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ, które zostało przedstawione we wtorek na briefingu w resorcie spraw zagranicznych.
Badanie pokazuje, że w porównaniu z pierwszym pomiarem z września 2004 roku można zaobserwować wzrost (z 63 do 83 proc.) społecznego poparcia dla udzielania przez Polskę pomocy rozwojowej, przy jednoczesnym spadku odsetka Polaków (z 35 do 12 proc.), którzy są przeciwni udzielaniu takiej pomocy.
Według badania, jako najważniejszy powód, dla którego Polska powinna angażować się w pomoc rozwojową, ponad połowa ankietowanych (56 proc.) wymieniła moralny obowiązek. Niewiele mniej osób (45 proc. badanych) wskazuje na fakt, że bogatsze państwa pomogły kiedyś nam, więc teraz my powinniśmy pomóc biedniejszym.
Z badania wynika, że nie zmieniają się argumenty przeciwników polskiej pomocy zagranicznej; tak jak w poprzednich latach, uważają oni, że Polska jest zbyt biedna, by pomagać innym, a poza tym powinniśmy najpierw rozwiązać nasze problemy. Polacy zapytani o liczbę państw - spośród wszystkich 200 na świecie - biedniejszych i gorzej rozwiniętych od naszego kraju, średnio wskazują 91, gdy realnie jest ich ok. 150.
Zdaniem Polaków, powinniśmy pomagać przede wszystkim krajom Afryki - tak uważa niemal połowa respondentów (49 proc.). Na drugim miejscu wymieniani są nasi wschodni sąsiedzi - Ukraina i Białoruś (39 proc).
Za największe wyzwania stojące na drodze krajów słabiej rozwiniętych Polacy uważają choroby zakaźne, w tym HIV/AIDS (51 proc.). Rzadziej wymieniane są: dostęp do wody pitnej (43 proc.), konflikty zbrojne i inne konflikty wewnętrzne (40 proc) oraz niezdolność do wytworzenia wystarczającej ilości żywności (35 proc.).
W ocenie Polaków, nasz kraj ma najwięcej do zaoferowania krajom biedniejszym w dziedzinie poprawy poziomu edukacji - wskazuje na to 44 proc. badanych. Zaś według 34 proc. respondentów mamy innym najwięcej do zaoferowania w sferze poprawy stanu służby zdrowia.
Najczęściej wskazywane sposoby wspierania przez Polskę rozwoju krajów biedniejszych to umożliwienie studentom z tych krajów studiowania w Polsce (37 proc. badanych), a także inwestycje polskich firm, szkolenie pracowników administracji i instytucji państwowych tych państw oraz wysyłanie polskich ekspertów i doradców. Z badania wynika, że tak jak w poprzednich latach, większość Polaków uważa, że polska pomoc powinna być przekazywana głównie za pośrednictwem wyspecjalizowanych organizacji międzynarodowych i polskich organizacji pozarządowych.
Najlepsze - według ankietowanych - sposoby promowania przez Polskę demokracji w krajach, w których istnieją niedemokratyczne rządy to wymiana młodzieży (39 proc.) oraz wspieranie niezależnego radia i telewizji, nadających spoza granic tych krajów (30 proc.). Co czwarty badany (26 proc.) chciałby, aby Polska zapraszała do kraju przedstawicieli opozycji demokratycznej oraz udzielała studentom z tych krajów stypendiów.
Prawie trzy czwarte (72 proc.) Polaków zgodziłoby się, żeby rząd przeznaczał z ich podatków określoną kwotę na pomoc rozwojową dla biedniejszych krajów. 53 proc. Polaków zgadza się, aby kwota ta wynosiła 3 złote lub więcej miesięcznie.
Od 2004 roku rośnie odsetek respondentów, którzy są zdania, że nasz kraj wydaje za mało na pomoc rozwojową. W 2004 roku było to 12 proc., obecnie 19 proc.
Badanie zrealizowano w dniach 26-29 listopada 2009 r. na ogólnopolskiej losowej reprezentatywnej 1004-osobowej próbie mieszkańców Polski w wieku 15 i więcej lat.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...