200 osób zginęło już w starciach między chrześcijanami i muzułmanami w środkowej Nigerii. Mimo całodobowej godziny policyjnej w mieście Jos, krwawe zamieszki w tym regionie wciąż wybuchają.
Porucznik Shekari Galadima powiedział BBC, że w nocy w mieście było „bardzo spokojnie” i przekonywał, że aktów przemocy już więcej nie będzie. Jednak, jak podaje serwis news.bbc.co.uk, reporter BBC przebywający w tamtym regionie poinformował, że zamieszki wybuchły w innym miejscu, oddalonym o 100km od Jos mieście Pankshin.
Powodem wybuchu zamieszek była budowa meczetu w dzielnicy Nassarawa Gwom, zamieszkałej w większości przez chrześcijan. Ponad 3 tys. ludzi zostało ewakuowanych po tym, jak spłonęły ich domy.
Od niedzieli w tym regionie zginęło już 200 osób.
W Nigerii, liczącej 150 mln mieszkańców, często dochodzi do aktów przemocy między chrześcijanami z południa i muzułmanami z północy kraju.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.