W Rzymie zmarł w poniedziałek w wieku 89 lat były szef inspektoratu policji w Watykanie Francesco Pasanisi, który w chwili zamachu na Jana Pawła II 13 maja 1981 roku zasłonił papieża własnym ciałem, ochraniając go przed dalszymi strzałami Alego Agcy - podała w środę Ansa.
Włoska agencja zwróciła uwagę na to, że emerytowany włoski policjant umarł w dniu, gdy turecki zamachowiec opuścił więzienie koło Ankary, gdzie odbywał karę za zabójstwo dziennikarza.
"To niebywały zbieg okoliczności" - powiedział syn zmarłego, Marcello, cytowany przez Ansę.
W relacji z chwili zamachu, dostępnej na stronie internetowej biura postulatora procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, Francesco Pasanisi napisał: "Nagle strzał z broni palnej. Nie miałem czasu, by pomyśleć. Wskoczyłem na samochód, kiedy Ojciec Święty zaczął osuwać się. Przyciągnąłem go do siebie, obejmując, by go ochronić. Miał przymknięte oczy i wyszeptał kilka razy słabym głosem: "dziękuję, panie inspektorze, dziękuję".
"Powtarzałem: +odwagi, Wasza Świątobliwość, odwagi+. Potem zwracając się do księdza Dziwisza wyszeptał coś po polsku i wydawało mi się, że rozumiem, że zwracał się do Matki Boskiej Częstochowskiej. Następny strzał tymczasem trafił w Ojca Świętego, a czerwona plama świętej i niewinnej krwi pojawiła się na jego sutannie (moje ubranie zostało nią zmoczone)" - opowiedział Pasanisi.
"Następny strzał trafiłby nas obu, ale uratowaliśmy się objęci. To był pierwszy 'cud' papieża Wojtyły" - zakończył swą relację.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.