Powrót do winyli

Płyty winylowe to "przeżytek", który po latach wraca do łask. Jeden ze sprzedających podczas 18. Krakowskiej Giełdy Płyt Winylowych, CD i Kaset mówi, że powrót do tych płyt nastąpił mniej więcej trzy lata temu. - W pewnym momencie ceny płyt, które dawniej sprzedawało się hurtowo za bezcen, zaczęły zyskiwać na wartości - opowiada.

Dzisiaj obok znaczków czy monet kolekcjonuje się płyty winylowe. Kolekcjonerzy to nie tylko ci, którzy przypomnieli sobie, że mają na strychu stary gramofon z młodości, ale również i nastolatkowie, studenci, których na krakowskiej giełdzie nie brakowało. Trudno powiedzieć, która z grup była liczniejsza.

Podczas giełdy można było zaopatrzyć się w nowy gramofon, który - w zależności od potrzeb i kieszeni - mógł kosztować kilkaset, a nawet ponad tysiąc złotych. Same winyle to kwestia 20, 40, 70, 80 czy 150 złotych. Oczywiście można coś kupić za 5 czy 10 zł, jednak prawdopodobnie nie będzie to nasz ulubiony zespół czy artysta.

Jak się okazuje, handlowanie płytami winylowymi to nie tylko praca, ale i pasja. Jeden ze sprzedających chwali się domową kolekcją 600 płyt. Wrażenie potęguje cena niektórych egzemplarzy, która może sięgać 200 euro. Im mniejszy nakład albumu, im starsza i bardziej zadbana płyta, tym wyższa cena.

Płyty winylowe to nie tylko zamierzchłe czasy. Na polski rynek coraz częściej trafiają reedycje oraz świeżo wydane albumy, wydane właśnie na winylach. Patrząc na poszukujących ulubionych płyt uczestników sobotniej giełdy, można śmiało stwierdzić, że to już winylowy renesans. Trudno się zresztą dziwić - to muzyka, której w przeciwieństwie do tej zapisanej na twardym dysku komputera, można dotknąć, trzymać z dumą na półce.

Następna Krakowska Giełda Płyt Winylowych, CD i Kaset odbędzie się 7 października, również w Forum Przestrzenie (ul. Marii Konopnickiej 28).