W Katalonii rozpoczął się we wtorek rano strajk generalny w proteście przeciwko brutalnym działaniom policji podczas niedzielnego referendum niepodległościowego w regionie. Metro i autobusy w Barcelonie kursują z mniejszą częstotliwością. Zablokowane są drogi.
Rano kursowało 40 proc. pociągów metra i 30 proc. autobusów, co oznacza, że transport jest zapewniony w większym stopniu niż zapowiadany minimalny poziom 25 proc. - podały źródła w zakładach transportu publicznego w Barcelonie TMB, na które powołują się lokalne media.
Jak pisze dziennik "El Periodico" na stronie internetowej, z metra korzysta mniej osób niż zwykle, gdyż wielu pracowników wybrało inne środki transportu.
Hiszpańskie koleje RENFE odwołały od wtorku do 9 października 151 pociągów w kierunku Katalonii z powodu strajku.
Akcja protestacyjna rozpoczęła się o godz. 6.30. Została zorganizowana przez nowo powstały ruch obywatelski o nazwie la Taula per la Democracia w odpowiedzi na agresywne i nieproporcjonalne działania sił bezpieczeństwa podczas niedzielnego referendum.
Do akcji przyłączyli się pracownicy portów z Barcelony i Tarragony, którzy po południu będą protestować przed regionalną siedzibą centroprawicowej Partii Ludowej (PP) premiera Mariano Rajoya. Strażacy mają przemaszerować przed regionalną siedzibę MSW w Barcelonie.
Zakłady opieki zdrowotnej przekładają na środę zaplanowane na wtorek wizyty, badania diagnostyczne i operacje, które nie są pilne. Lokalne władze zezwoliły na zamykanie szkół podstawowych i przeszkoli.
Jak relacjonuje "El Mundo", praktycznie nie działa giełda spożywcza Mercabarna.
Według BBC do strajku ma się przyłączyć drużyna piłkarska FC Barcelona, a akcja protestacyjna ma też dotknąć publiczne uniwersytety i muzeum sztuki współczesnej.
Z powodu demonstracji związanych ze strajkiem zablokowanych jest 12 katalońskich dróg. Do akcji przyłączyły się niektóre lokalne media, np. "El Periodico".
W niedzielę w Katalonii odbyło się referendum w sprawie niepodległości od Hiszpanii. Według regionalnego rządu katalońskiego w plebiscycie zagłosowało ok. 2,3 mln osób, czyli ok. 42 proc. uprawnionych, z których 90 proc. opowiedziało się za niepodległością tego najbogatszego hiszpańskiego regionu. 8 proc. było przeciwnych, a pozostałe głosy uznano za nieważne.
Hiszpańskie władze centralne uznają referendum za nielegalne. W niedzielę kilkaset osób zostało rannych w wyniku starć z policją, która usiłowała uniemożliwić głosowanie w referendum, blokując dostęp do lokali wyborczych, konfiskując urny i karty wyborcze. Doszło też do konfrontacji między funkcjonariuszami katalońskiej policji a skierowaną do tego regionu przez Madryt Gwardią Cywilną.
Referendum za nielegalne uznała również Komisja Europejska, jednocześnie wzywając strony konfliktu do dialogu. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował w rozmowie telefonicznej z premierem Rajoyem o uniknięcie eskalacji i rezygnację ze stosowania siły w Katalonii.
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.
Przeprowadzono 5 listopada 1985 r. pod kierunkiem Zbigniewa Religi
M.in. by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.