Elektorat PiS to osoby religijne, słabiej wykształcone i w coraz większym stopniu zamieszkujące wsie. Z kolei PO coraz bardziej staje się partią wielkomiejską, skupiającą ludzi z wyższym wykształceniem oraz osoby w średnim wieku - wynika z sondażu CBOS
CBOS w październikowym badaniu przeanalizował jak zmieniały się elektoraty dwóch największych partii: Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej na przestrzeni ostatnich dwunastu lat.
Poparcie dla obu partii - według CBOS - w niewielkim stopniu jest zróżnicowane przez wiek. W ostatnich latach PO cieszyła się nieco większą popularnością wśród młodych respondentów (od 18 do 44 roku życia), mniejszą zaś w grupach powyżej 45 roku życia. Natomiast PiS miał najwięcej sympatyków wśród badanych mających od 45 do 54 lat.
Jednocześnie w młodszych grupach wiekowych PiS przed wszystkimi analizowanymi wyborami pozostawał, w stosunku do wartości średnich, zauważalnie mniej popularny.
W 2007 roku w głosowaniu wygranym przez PO, udział młodych wyborców w stosunku do poprzednich wyborów wyraźnie nabrał znaczenia - 42 proc. przedwyborczego elektoratu tej partii stanowiły osoby poniżej 34 roku życia.
W następnych wyborach (w 2011 roku) udział ich głosów w zwycięstwie PO wyraźnie spadł, choć w grupie najmłodszych (18-24 lata) nie odbiegał od średniego, a wśród respondentów w wieku 25-34 lata był nawet trochę wyższy (łącznie 32 proc.).
Przed ostatnimi wyborami w 2015 r. pogłębiło się rozczarowanie ludzi młodych tą partią. Najmłodsi respondenci rzadziej niż przeciętnie głosowali na PO, wśród ogółu zapowiadających oddanie głosu na to ugrupowanie osoby do 34 roku życia stanowiły tylko 25 proc.
Platforma cieszy się niesłabnącym, ponadprzeciętnym poparciem osób z wyższym wykształceniem. Także respondenci z wykształceniem średnim częściej niż przeciętnie deklarowali chęć głosowania na tę partię. Deklaracje badanych składane przed wszystkimi analizowanymi wyborami parlamentarnymi wskazują, że osoby z wykształceniem co najmniej średnim stanowiły ponad dwie trzecie wszystkich głosujących na to ugrupowanie (od 67 proc. do 71 proc.).
Natomiast osoby gorzej wykształcone - z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym - stanowiły, z wyjątkiem wyborów w 2005 roku, ponad połowę wyborców PiS (od 52 proc. do 56 proc.). Jedynie w wyborach do Sejmu w roku 2005, wygranych przez PiS, osoby z wykształceniem co najwyżej zawodowym stanowiły 45 proc. wyborców tej partii, niemal równie liczną grupą zwolenników były wówczas osoby z wykształceniem średnim (41 proc.).
Obserwacja zróżnicowań obu elektoratów pod względem miejsca zamieszkania pozwala dostrzec proces przekształcania się obecnie rządzącej partii w ugrupowanie zdecydowanie preferowane przez mieszkańców wsi - podkreśla CBOS.
Jeszcze w 2005 roku PiS nie był przez nich szczególnie często popierany - odsetek mieszkańców wsi wśród chcących głosować na tę partię (34 proc.) był niższy niż w całej populacji (37 proc.). Kolejne wybory to coraz większy wzrost znaczenia w elektoracie PiS grupy wyborców mieszkających na wsi. W 2007 roku już ponad jedną trzecią zdeklarowanych wyborców PiS stanowiły osoby mieszkające na wsi (36 proc.), w 2011 roku było to już ponad dwie piąte (43 proc.), a w ostatnich wyborach (w 2015 roku) aż połowa głosujących na PiS to osoby mieszkające na wsi (50 proc.).
Jeśli chodzi o polityczną konkurencję, to przed wszystkimi analizowanymi wyborami do Sejmu mieszkańcy wsi stanowili mniej więcej stały, porównywalny odsetek zdeklarowanych wyborców PO (22 proc.- 28 proc.).
Z kolei PO jest partią mieszkańców dużych miast. Już w 2005 roku wyborcy mieszkający w miastach powyżej 100 tys. ludności stanowili bardziej znaczącą "składową" tego elektoratu (47 proc.), niż wśród ogółu głosujących (33 proc.). Przed kolejnymi wyborami - w latach 2007 i 2011 - tendencja ta się potwierdziła (odsetki te wynosiły odpowiednio: 43 proc. wobec 33 proc. w 2007 roku i 42 proc. wobec 31 proc. w 2011 roku). Jedynie przed ostatnimi wyborami, przegranymi przez PO, "wielkomiejski" profil elektoratu tej partii uległ niewielkiemu osłabieniu (36 proc. wobec 30 proc.).
Jeśli chodzi o wpływ częstości praktyk religijnych na poparcie obu konkurencyjnych formacji, utrzymuje się sytuacja, w której PiS jest partią zdecydowanie preferowaną przez osoby regularnie uczestniczące w praktykach religijnych (co najmniej raz w tygodniu).
Natomiast PO częściej popierają osoby praktykujące sporadycznie lub w ogóle niepraktykujące. W ciągu ostatniego dwulecia ich liczebność w elektoracie PO wzrosła. Obecnie ponad połowę wyborców tej partii stanowią osoby, które praktykują tylko kilka razy w roku lub w ogóle nie uczestniczą w praktykach religijnych.
"Elektorat PiS to osoby religijne, słabiej wykształcone, z czasem w coraz większym stopniu starsze, mieszkające na wsi, nieco częściej odczuwające upośledzenie ekonomiczne, ale nie bierne politycznie - zainteresowane życiem politycznym w takim samym stopniu, jak lepiej wykształceni zwolennicy PO" - podsumowuje CBOS.
"Wyborcy PO to częściej mieszkańcy dużych miast, osoby z wyższym lub średnim wykształceniem, którym częściej dobrze wiedzie się pod względem materialnym. Wśród sympatyków PO obserwujemy spadek odsetka osób regularnie praktykujących religijnie" - zaznacza ośrodek.
Jak podkreślono, "ugrupowanie to straciło swój wyraźnie prawicowy (w warstwie deklaratywnej) charakter, coraz częściej wybierali je respondenci o poglądach centrowych, a nawet lewicowych, co zapewne wynika z poczucia braku reprezentacji politycznej tej grupy. PO miało przez chwilę szansę stania się partią ludzi młodych, jednakże w kolejnych wyborach nie zdołało jej wykorzystać".
Do analizy ewolucji składu elektoratów obu partii zostały wykorzystane zagregowane dane z dwóch kolejnych badań przeglądowych bezpośrednio poprzedzających wybory parlamentarne, które miały miejsce w latach: 2005, 2007, 2011 i 2015.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.