Co najmniej 40 osób zginęło już w pożarach lasów i zarośli w Kalifornii - poinformowały w sobotę władze tego stanu. Żywioł zniszczył już blisko 6 tys. budynków. Do tej pory ewakuowano około 100 tys. osób.
Według władz stanowych to najtragiczniejsze w skutkach pożary w historii Kalifornii.
Z ogniem walczy ponad 10 tysięcy strażaków, wspomaganych z powietrza przez śmigłowce i samoloty przystosowane do gaszenia pożarów.
Najtrudniejsza sytuacja jest na północ od San Francisco, głównie w słynących z produkcji wina dolinach Napa i Sonoma, gdzie jest najwięcej ofiar i gdzie zniszczenia są największe.
W piątek w związku z tragicznymi skutkami pożarów w Kalifornii kondolencje na ręce prezydenta USA Donalda Trumpa przesłał prezydent Andrzej Duda.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.