Holokaust został dokonany przez Niemców, ale z poparciem, choć marginalnym, innych Europejczyków - brzmi przedłożona w środę przez europosłów, w tym Marka Siwca (SLD) i Bogusława Sonika (PO), deklaracja, pod którą mają podpisywać się członkowie Parlamentu Europejskiego.
Zdaniem europosła PiS prof. Ryszarda Legutki deklaracja jest zbyt selektywna - przywołuje Polskę i Rumunię, pomijając zupełnie np. Łotwę czy Francję.
W związku z obchodzonym w środę Dniem Pamięci o Holokauście oraz 65. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau pięciu europosłów z różnych frakcji politycznych przygotowało wspólnie deklarację pisemną dotyczącą uznania odpowiedzialności za holokaust. Dopiero kiedy podpisze ją ponad połowa członków PE, stanie się ona oficjalnym stanowiskiem europarlamentu.
Deklaracja, przesłana PAP przez europosła Siwca, rozpoczyna się od stwierdzania, że "Holokaust był wykonany przez Niemcy, ale z poparciem innych Europejczyków, jakkolwiek marginalnym, włączając międzynarodowe organizacje i spontaniczną współpracę indywidualnych osób i grup na terenach okupowanych przez Niemcy".
Dalej europosłowie "doceniają, że rząd Niemiec potępił potworności popełnione przez Trzecią Rzeszę", i chwalą Berlin za "liczne wysiłki, by nauczać nowe pokolenie na temat horroru przeszłości".
W deklaracji pochwałę zabrał także "polski rząd za wysiłki, by zachować muzeum w Auschwitz". Ponadto "PE z zadowoleniem wita oficjalne przeprosiny prezydenta Polski (Aleksandra Kwaśniewskiego - PAP) za masakrę Żydów w Jedwabnem w 1941 roku". PE chwali też rząd Rumunii za przyznanie w 2004 r., że tzw. marsz śmierci przyniósł do 380 tys. ofiar żydowskich.
Zdaniem autorów deklaracji, "zachodni sojusznicy pozostawali w przeważającym stopniu pasywni wobec holokaustu". "Auschwitz czy też tory kolejowe, które prowadziły do komór gazowych, nigdy nie były zaatakowane" - zaznaczają. Ponadto przypominają, że uciekający prześladowani Żydzi w 1939 roku byli zawracani z USA i Kuby.
Deklaracja kończy się słowami, że uznając holokaust za część europejskiej historii, "akceptujemy naszą odpowiedzialność, by zapewnić, że horror holokaustu nigdy się nie powtórzy".
Autorami deklaracji jest pięciu europosłów z różnych rodzin politycznych: największej chadeckiej frakcji politycznej, a także frakcji europejskich socjalistów, liberałów i demokratów oraz komunistów.
Poproszony przez PAP o komentarz prof. Legutko przyznał, że w deklaracji o holokauście jest wiele słusznych myśli, takich jak stwierdzenie "bez rozmycia, że było to niemieckie przedsięwzięcie, oraz o obojętności Zachodu".
"Ale tekst jest zbyt selektywny. Poza niemieckimi przykładami działań holokaustowych wymienia się tu dwa: Jedwabne i marsz śmierci w Rumunii, nie ma niczego innego. Obraz dla kogoś, kto zna słabo historię, jest taki, że to robili Niemcy przy współudziale Polaków i Rumunów - powiedział PAP Legutko. - Były przecież przykłady instytucjonalnego udziału w holokauście, by nie wspomnieć o rządzie francuskim, który współdziałał".
Czy prof. Legutko podpisze się pod tekstem deklaracji? "Pewnie bym podpisał tę deklarację, ale gdybym był jednym z autorów, to dopilnowałbym albo by napisać ją na dużym poziomie ogólności, albo by użyć przykładów reprezentatywnych, dających pogląd wszystkiego. Nie ma tu fałszów, więc nie mogę powiedzieć, że nie podpiszę, bo zawiera nieprawdę. Ale dla człowieka, który lubi myśleć precyzyjnie, to ta deklaracja pozostawia poczucie niedosytu" - odpowiedział.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.