Kilkadziesiąt tysięcy osób wyległo na ulice Bukaresztu, by pożegnać ostatniego króla Rumunii Michała I, którego pogrzeb odbył się w sobotę w stolicy kraju. Na pogrzeb przybyli przedstawiciele rodzin królewskich z całej Europy.
Były król Rumunii z dynastii Hohenzollern-Sigmaringen zmarł w wieku 96 lat 5 grudnia w swojej rezydencji w Aubonne w Szwajcarii.
Z życia publicznego wycofał się w 2016 roku z powodu choroby nowotworowej i przekazał swe obowiązki najstarszej córce Margarecie.
Urodzony w 1921 roku w zamku Peles w Karpatach monarcha był krewnym królowej brytyjskiej Elżbiety II. Panował w latach 1927-30 oraz 1940-47 roku. W 1944 roku uczestniczył w puczu, który spowodował obalenie proniemieckiej dyktatury marszałka Iona Antonescu i przejście Rumunii do antyhitlerowskiej koalicji. W 1947 roku został zmuszony przez komunistów do abdykacji.
Po upadku komunizmu w 1989 roku nowe rumuńskie władze przez dłuższy czas blokowały podejmowane przez Michała I próby powrotu do ojczyzny, obawiając się politycznej konkurencji z jego strony.
Były król mógł odwiedzić Rumunię dopiero w 1992 roku, a pięć lat później rząd przywrócił mu rumuńskie obywatelstwo. Swój czas dzielił potem między Szwajcarię i kraj ojczysty, gdzie miał dwie rezydencje, przysługujące mu na mocy decyzji parlamentu jako dawnej głowie państwa.
Michał cieszył się sympatią wielu Rumunów, i choć idea przywrócenia monarchii nie ma większego poparcia społecznego, w sobotę wielu ludzi płakało, rzucając białe kwiaty w stronę konduktu pogrzebowego. Skandowali "Król Michał" i "Precz z komunizmem!". Przejściu konduktu towarzyszyło bicie w dzwony.
W pogrzebie wzięli udział m.in.: były król Hiszpanii Juan Carlos, brytyjski książę Karol oraz król Szwecji Gustaw z królową Sylwią.
Śmierć króla Michała nastąpiła w czasie silnych podziałów w rumuńskim społeczeństwie. W 2017 roku co i rusz dochodziło do protestów ulicznych przeciwko rządzącym socjaldemokratom.
W ostatnich tygodniach na ulicach Bukaresztu i wielu innych rumuńskich miast odbywały się protesty przeciwko rządowym planom przeprowadzenia gruntownej zmiany wymiaru sprawiedliwości. Chodzi m.in. o ograniczenia kompetencji Prokuratury Antykorupcyjnej (DNA) i kontroli nad Najwyższą Radą Sądownictwa. Przeciwko zmianom stanowczo wypowiedział się prezydent Rumunii Klaus Iohannis, który nazwał je "atakiem na państwo prawa".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.