Irlandzki premier Leo Varadkar zapowiedział w poniedziałek wieczorem po specjalnym posiedzeniu rządu, że pod koniec maja br. w kraju zorganizowane zostanie referendum ws. zmiany istniejących przepisów dotyczących aborcji.
W referendum Irlandczycy odpowiedzą na pytanie, czy uchylić wprowadzoną w 1983 r. - również przez referendum - ósmą poprawkę do konstytucji, która zrównuje prawa płodu z prawami matki. Varadkar zaznaczył, że w przypadku poparcia dla zmiany zadanie wypracowania konkretnego rozwiązania zostanie zlecone parlamentowi.
Varadkar, który z wykształcenia jest lekarzem, zapowiedział, że opowie się za zmianą przepisów, określając obecne rozwiązanie jako nadmiernie restrykcyjne. Jego zdaniem do pewnego etapu ciąży matka powinna mieć możliwość zabicia nienarodzonego dziecka, jeśli uzna, że nie chce rodzić.
Wcześniej ponadpartyjna komisja parlamentarna zarekomendowała, aby głosowaniu poddano propozycję zakładającą możliwość dokonania aborcji do 12. tygodnia ciąży.
Irlandia ma jedne z najbardziej chroniących życie przepisów aborcyjnych na świecie, a całkowity zakaz aborcji został zniesiony dopiero w 2013 r. Obecnie prawo do przerwania ciąży jest możliwe jedynie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia matki, ale nie np. w przypadku gwałtu, kazirodztwa albo ciężkiego uszkodzenia płodu.
Opublikowany w ubiegły piątek sondaż "The Irish Times" wykazał, że 56 proc. Irlandczyków chce wprowadzenia zmiany w ustawie zasadniczej w sprawie aborcji, a 29 proc. jest przeciw.
Większe poparcie dla wprowadzenia aborcji na życzenie do 12. tygodnia ciąży wyrażają ludzie młodzi - 74 proc. respondentów poniżej 25. roku życia (36 proc. to respondenci powyżej 65 lat). Największe poparcie dla zmiany w prawie aborcyjnym wyrażają mieszkańcy stołecznego Dublina - 64 proc.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.