W Pjongczangu zapłonął znicz 12. zimowych igrzysk paraolimpijskich. Tradycyjną formułę otwarcia imprezy wypowiedział prezydent Korei Południowej Moon Jae-in. Do 18 marca w 80 konkurencjach rywalizować będzie 567 zawodników z 49 krajów, w tym ośmioosobowa reprezentacja Polski.
Znicz zapaliła curlingowa para gospodarzy - medalistki paraolimpiady Vancouver 2010 i olimpiady Pjongczang 2018 dla podkreślenia jedności ruchu.
Podczas uroczystego otwarcia biało-czerwoną flagę niósł mieszkający w Wieliczce 34-letni Kamil Rosiek (ZSON Start Nowy Sącz), uczestnik trzech ostatnich igrzysk w biegach narciarskich i biathlonie. Największy sukces odniósł roku temu w Tarvisio we Włoszech, zdobywając w slalomie srebrny medal mistrzostw świata.
Jako pierwsi z polskiej ekipy w sobotę wystartują: w zjeździe zawodników niewidomych i niedowidzących Maciej Krężel (WSSiRN Start Katowice) z przewodniczką Anną Ogarzyńską oraz Piotr Garbowski (Przemyski Klub Podkarpacie) z Jakubem Twardowskim, a w biathlonie Iweta Faron i Witold Skupień (oboje KS Obidowiec Obidowa).
Dorobek startów reprezentacji w zimowych igrzyskach to 44 medale: 11 złotych, sześć srebrnych i 27 brązowych. W ostatnich w Soczi nikomu z dziewięcioobowej ekipy nie udało się stanąć na podium. W Pjongczangu wystąpi ośmioro niepełnosprawnych polskich sportowców oraz trzech przewodników osób niewidomych i niedowidzących.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru."
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia."
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.