- Ojciec powiedział tylko, że jesteśmy bardzo narażeni, bo przechowywanie Żyda w domu jest nielegalne i grozi nam kara śmierci. Rodzice wierzyli, że jeśli przyjmą go pod swój dach, to Pan Bóg będzie nas chronił - wspomina Kazimiera Trębacz, której rodzina podczas II wojny światowej uratowała życie Pinkusowi Jakubowiczowi.
Wolność
Początek 1945 r. przyniósł dobre wieści dla mieszkańców okupowanego Chrzanowa. Coraz częściej powtarzano plotki o rychłym zakończeniu wojny. W momencie przejścia sowieckiego frontu cała rodzina schowała się w piwnicy, gdzie znowu przeżyli chwilę grozy. Jeden z pocisków artyleryjskich eksplodował w ścianie stajni nad wejściem do żydowskiej kryjówki. Nikomu nic się nie stało... I tym razem ktoś nad nimi czuwał.
Gdy działania wojenne w pełni ucichły, Pinkus Jakubowicz po raz pierwszy od niemal trzech lat opuścił dom Trębaczów. Powiedział, że nigdy nie zapomni o tym, co Polacy dla niego zrobili.
- Z listów, które pisał, wywnioskowaliśmy, że wyjechał za granicę do swoich dzieci. Początkowo przebywał w Belgii, później przeniósł się do Paryża, a stamtąd poleciał do USA, gdzie zmarł. Pamiętam też, że słał do nas paczki na święta, dodając do nich dolary. Ojcu, który chorował na astmę, chciał posyłać leki - dopowiada losy chrzanowskiego Żyda moja rozmówczyni.
archiwum Ambasady Izraela Pinkus Jakubowicz Do tej pory zachowała się ich korespondencja. Pani Kazimiera wyjmuje poskładaną kartkę papieru, której awers służył do adresowania koperty, a rewers do przekazania kilku zdań od nadawcy. Na odwrocie pieczątka: marzec 1966 rok, New Jersey.
"Szanowny Panie Trębacz!
Z powodu moich chronicznych dolegliwości, a szczególnie cierpień żołądkowych, nie mogłem się zabrać do pisania. Musiałem przez dłuższy czas używać antybiotyki i dzięki temu czuję się obecnie trochę lepiej. Co u Pana dobrego, jak ze zdrowotnością? Czytałem jakoby w Polsce były wielkie śniegi i wielkie mrozy, czy to zgodne z prawdą? Panie Trębacz, chciałbym panu przesłać stąd dobrą oryginalną kawę i zdaje się, że paczki są wolne od opłaty przy odbiorze, więc proszę mi napisać czy jednocześnie mogę panu dołożyć lekarstw przeciw asthmie. U nas poza tym wszystko po staremu. Serdecznie Pana pozdrawiam i życzę Mu wszystkiego najlepszego i długich lat życia w zdrowiu. Ukłony dla szanownej rodziny Pana - Jakubowicz".
Wojna psuje ludzi
- Dziś ten dom jest zaniedbany, bo od kilku lat nikt w nim nie mieszka - pani Kazimiera wskazuje dłonią na jednopiętrowy budynek ze skośnym dachem. - Kiedyś na tej ulicy były tylko trzy domy i każdy znał każdego. Niech pan patrzy, ile dziś wybudowano.
- Poddasze, z którego dziś wychodzą okna, to niegdysiejszy strych, gdzie wśród słomy ukrywał się Jakubowicz? - pytam, zbliżając się do ogrodzenia z siatki.
Szymon Piegza Dom rodziny Trębaczów obecnie - Tak. To właśnie z tego okna wyskoczył Staszek, kiedy przyszedł do nas niemiecki konfident. Proszę popatrzeć na tę metalową tablicę - tu dawniej wychodziło okienko z jego piwnicy. Przy tym oknie czytał książki - wskazuje na wnękę znajdującą się około pół metra nad ziemią.
Obchodzimy dom dookoła i patrzymy, jak powoli niknie wśród gąszczu dzikich krzewów. Zatrzymujemy się przed frontowymi drzwiami.
- Czy myśli pani, że dziś znaleźliby się ludzie gotowi podjąć się tak heroicznego czynu? - pytam, samemu również zadając sobie to pytanie.
- Teraz to jest inna sytuacja i inne czasy. Dziś większość ludzi szuka wymówek, jeśli chodzi o pomoc. Każda wojna psuje ludzi. Musi pan wiedzieć, że ludzie się zmieniają w czasie zagrożenia - odpowiada pani Kazimiera.
- Jednak pani rodzina się nie zmieniła, zaufała sobie i Bogu. Czy czuje pani dziś dumę?
- Rodzice uczyli nas raczej, żeby być skromnym. Po wojnie wstydziłam się mówić na ten temat, bo ludzie różnie reagowali. Powiem panu, że i dziś spotykam się z takimi komentarzami. Kiedy byliśmy na wycieczce w Izraelu, mąż podsłuchał rozmowę, jak jeden Polak mówił do drugiego: "Szkoda, że Hitler wszystkich Żydów nie wymordował". Niech pan sobie wyobrazi, co wtedy czułam - słyszę w odpowiedzi, ale zamykam oczy i wyobrażam sobie inny obraz: oczyma wyobraźni widzę przygarbionego mężczyznę, który w zniszczonym chałacie drżącą ręką puka do drzwi tego domu.
Za ocalenie życia Pinkusowi Jakubowiczowi w 2009 roku Instytut Yad Vashem przyznał pośmiertnie Walerii i Józefowi Trębaczom z Chrzanowa tytuł Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. W ubiegłym roku z okazji 75. rocznicy powstania Rady Pomocy Żydom "Żegota" Andrzej Duda Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczył Kazimierę Trębacz. Prezydent podpisał również ustawę ustanawiającą 24 marca narodowym dniem pamięci Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej.
W trakcie pisania korzystałem z pracy autorstwa Zbigniewa Razowskiego "Na cztery strony świata. Losy Żydów chrzanowskich podczas Holokaustu" wydane przez chrzanowskie muzeum oraz "Sagi rodziny Trębaczów" spisanej przez Stanisława Trębacza, a także pamięci i życzliwości jego siostry - Kazimiery.
Tekst "Pan Bóg będzie nad nami czuwał" otrzymał Nagrodę Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka w kategorii "Reportaż - po debiucie".
Fundatorem nagrody w tej kategorii jest "Gość Niedzielny", a patronuje jej Paweł Migas, młody dziennikarz "Gościa Krakowskiego", który zmarł 13 kwietnia 2006 r., nie doczekawszy swoich 25. urodzin.
W tym roku nagroda została podzielona między dwa reportaże. Oprócz Szymona Piegzy otrzymała ją także Beata Kwiatkowska za reportaż radiowy "Nieulotne".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.