35-letni Polak został zamordowany w niedzielę nad ranem przez grupę uzbrojonych napastników w okolicach miejscowości Ballincollig, w irlandzkim hrabstwie Cork - poinformował dziennik "Irish Examiner".
Według dziennika mężczyzna został napadnięty w swoim domu, w którym w momencie ataku przebywała także jego żona i dwoje dzieci.
Napadniętego i jego żonę, która również doznała obrażeń, przewieziono do szpitala, gdzie kobieta przeszła operację. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mężczyzny nie udało się uratować.
Dziennik informuje, że wszczęto dochodzenie w celu ustalenia motywu ataku.
Ofiary ataku mieszkały w domu położonym w odległości ok. 1,5 km od Ballincollig.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.