Prezydent Donald Trump ocenił w piątek, że plany niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 to "tragedia", która utrudnia wysiłki na rzecz światowego pokoju. Jak ocenił, inwestycja ta "nie służy ani Niemcom, ani NATO".
Na wspólnej konferencji prasowej z brytyjską premier Theresą May prezydent USA podkreślił, że bardzo lubi niemiecką kanclerz Angelę Merkel, ale że otwarcie powiedział jej, iż ten gazociąg "to straszliwa rzecz". Wyraził zdziwienie, jak można "pompować miliardy i miliardy dolarów, głównie z Niemiec, do rosyjskich kieszeni, kiedy próbujemy mieć pokój na świecie".
"Jak można pracować na rzecz pokoju i siły, skoro ktoś ma tego typu władzę nad tobą?" - pytał, mówiąc o swoich obawach dotyczących ewentualnego ryzyka powstania zależności energetycznej Niemiec od Rosji w - jak podał - nawet 60-70 proc.
W trakcie odpowiedzi amerykańskiego prezydenta niemiecka dziennikarka próbowała skorygować jego wypowiedź, zaznaczając, że Niemcy polegają zaledwie w dziewięciu procentach na rosyjskiej energii, ale została zignorowana przez Trumpa.
Z kolei May zapewniła, że rząd w Londynie "rozmawiał na ten temat z Niemcami i innymi państwami Unii Europejskiej" i zagwarantowała, że "tak długo, jak Wielka Brytania będzie miała miejsce przy stole (w UE), będziemy nadal jasno przedstawiać swoją opinię".
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.