Prawie pięć tysięcy osób straci pracę albo zmieni warunki zatrudnienia w ramach zwolnień grupowych w Poczcie Polskiej - powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister infrastruktury Maciej Jankowski. Zwolnienia grupowe potrwają od marca do końca października br.
Jankowski odpowiadał w Sejmie na pytania posłów. Wyjaśnił, że Poczta Polska jest przystosowywana do konkurowania na zliberalizowanym rynku. "Ten proces reformowania Poczty wiąże się również z podejmowaniem trudnych decyzji. A najtrudniejsze z nich dotyczą zwolnień, w tym grupowych" - powiedział. Dodał, że w przedsiębiorstwie trwa trzeci etap zwolnień grupowych. Jak tłumaczył, są one spowodowane sytuacją ekonomiczną przedsiębiorstwa oraz wynikają z planowanych zmian organizacyjnych.
"Przewidywana liczba pracowników objętych zwolnieniami grupowymi wynosi maksymalnie 1 tys. 106 pracowników, którzy otrzymają wypowiedzenie umowy o pracę, lub zostanie ona rozwiązana za porozumieniem stron; nie więcej niż 3 tys. 665 pracowników, którzy otrzymają wypowiedzenie warunków pracy oraz maksymalnie 147 pracowników, którzy otrzymają wypowiedzenie warunków umowy o pracę w zakresie zasad premiowania" - powiedział.
Dodał, że zwalnianym w ramach zwolnień grupowych pracownikom, będą przysługiwały odprawy. Jeżeli pracownik był zatrudniony w Poczcie Polskiej krócej niż dwa lata otrzyma odprawę w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli był zatrudniony od 2 do 8 lat - w wysokości dwumiesięcznego wynagrodzenia i w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia, jeśli był zatrudniony dłużej niż 8 lat.
Wiceminister zapewnił posłów, że Poczta Polska podejmie szereg działań by złagodzić skutki zwolnień, jak współpraca z urzędami pracy, czy objęcie zwalnianych programem aktywizacji zawodowej.
Jak powiedział Jankowski, na koniec 2009 r. Poczta Polska zatrudniała 98 tys. 770 pracowników, czyli 2 tys. 216 mniej niż rok wcześniej.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.