W okresie paschalnym 24 osoby przyjęły chrzest podczas mszy św. w katedrze Zwiastowania Matki Bożej w stolicy Nepalu – Katmandu.
Nastąpiło to, mimo ciągłych pogróżek ze strony ekstremistów hinduskich, którzy sprzeciwiają się jakimkolwiek nawróceniom miejscowych obywateli na chrześcijaństwo. Niemal dokładnie rok temu, 23 maja ub.r. w tejże świątyni dokonali oni krwawego zamachu, który spowodował śmierć trzech osób.
Jedna z nowo ochrzczonych – Rajani Chetri, wyznająca dotychczas hinduizm, powiedziała włoskiej agencji misyjnej AsiaNews, że zbliżyła się do katolicyzmu, gdy poznała grupę katolików, którzy troszczyli się o pewną chorą staruszkę, gdy lekarz odmówił już opieki nad nią. „Dzięki nim kobieta jest dziś uzdrowiona” – dodała katechumenka.
Ocenia się, że w tym królestwie himalajskim mieszka ok. 150 tys. chrześcijan, w tym nieco ponad 8 tys. katolików. Przed upadkiem w 2006 monarchii hinduizm był religią państwową i wpływał w dużym stopniu na życie każdego Nepalczyka. Chociaż ogłoszenie w tymże roku państwa świeckiego zapewnia wolność religijną, w praktyce chrześcijanie nadal narażeni są na pogróżki i przemoc ze strony hinduistów. A jednak groźba śmierci oraz trudności związane z porzuceniem przesądów i wierzeń dawnej wiary nie powstrzymały zainteresowania katolicyzmem. W każdą niedzielę w mszy odprawianej w katedrze bierze udział średnio ok. 200 niekatolików.
Miejscowy proboszcz ks. George Kalapurackal mówi, że co roku na katolicyzm przechodzi od 30 do 35 osób. „Ten, kto pragnie się nawrócić, musi przejść dwuletni kurs katechetyczny, który pomaga katechumenom wytrwać w wierze, sprawdzić ich postawę i rzeczywiste zrozumienie nauk chrześcijańskich” – stwierdził duchowny. Jego zdaniem, właściwa formacja katechumenów ma podstawowe znaczenie dla rozeznania nasion wiary i towarzyszenia chętnym w przyjęciu chrztu.
Ks. Kalapurackal jest proboszczem stołecznej katedry od 1994 i od tamtego czasu wielokrotnie odbierał pogróżki ze strony ekstremistów z Armii Obrony Nepalu (NDA); to właśnie członkowie tego ugrupowania dokonali zamachu w ub.r., w którego wyniku zginęły trzy osoby a kilkanaście innych odniosło rany.
„Mimo ryzyka katolików nepalskich nie ubywa i po wybuchu w kościele ludzie nie bali się przychodzić tutaj” – powiedział kapłan agencji AsiaNews. Przytoczył zdanie jednego z wiernych: „Jeśli umrzemy w tym miejscu pokoju, będziemy mogli cieszyć się wkrótce rajem”.
W styczniu br. przywódca NDA i główny organizator zamachu Ram Prasad Mainali wysłał z więzienia, dokąd trafił po wybuchu, list do chrześcijan nepalskich z prośbą o przebaczenie. „My, katolicy, już mu przebaczyliśmy, ale to rząd musi postanowić, co ma robić w tym wypadku” – powiedział proboszcz katedry.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.