Reklama

Senat: W czwartek głosowanie ws. IPN

Jeszcze w czwartek wieczorem Senat ma głosować nad nowelizacją ustawy o IPN autorstwa PO, która zmienia zasady wyboru władz IPN i poszerza dostęp do jego akt. Senacka komisja wniosła kilkanaście poprawek. RPO mówi o niekonstytucyjności noweli.

Reklama

Senacka komisja praw człowieka wiosła m.in. o odebranie środowiskom naukowym, sędziowskim i prokuratorskim prawa wyłaniania kandydatów na członków nowej Rady IPN. Komisja chce by 5 członków Rady powoływał Sejm; a po 2 - Senat i prezydent. Komisja jest też za skreśleniem zapisu dającego prawo dostępu oficerom i tajnym współpracownikom służb PRL do akt przez nich wytwarzanych. Komisja opowiada się przeciw udostępnianiu obywatelom oryginałów akt IPN. Wniesiono też o skreślenie zapisu, że Rada ma rozstrzygać konkursy na finansowanie przez IPN badań nad najnowszą historią. Komisja proponuje też by w 2012 r. IPN zaczął prace nad swym inwentarzem.

Wnioski mniejszości PiS przedstawione przez senatora Zbigniewa Romaszewskiego, proponują odrzucenie ustawy jako "oburzającej" a jeśli to nie przejdzie, PiS chce m.in. przywrócenia odwoływania prezesa IPN większością 3/5 głosów przez Sejm.

W trwającej wciąż wielogodzinnej debacie senatorowie PiS ocenili, że w nowelizacji chodzi tylko o uniemożliwienie kandydowania Janusza Kurtyki na drugą kadencję prezesa IPN oraz o "zabetonowanie" wiedzy o PRL. Senatorowie PO podkreślali, że zmiany wzmocnią apolityczność IPN, który PiS traktuje jako "własną instytucję", a Kurtyka może przecież startować w konkursie na nowego prezesa.

Głos zabrał też rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Jego zdaniem "liczne wady nowelizacji będą podstawą do zakwestionowania jej konstytucyjności". Jako przykład podał zapis o nieanonimizowaniu danych osób trzecich w aktach SB udostępnianych przez IPN. Oświadczył też, że nowelizacja zagraża wolności badań naukowych, bo uzależnia IPN od większości sejmowej i od "interesów środowiskowych", co jest "próbą przejęcia kontroli nad narodową pamięcią historyczną"; oznacza też likwidację lustracji. RPO powołał się na protesty przeciw zmianom części środowisk kombatanckich, naukowych i kościelnych (m.in. autorstwa kard. Henryka Gulbinowicza - IPN publikuje te protesty w internecie). "To jakieś nieporozumienie; w nowelizacji nie ma zapisów zagrażających wolności badań naukowych" - replikował wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona.

Kurtyka ocenił, że poprawki komisji łagodzą wiele wad nowelizacji. "To, co mam do powiedzenia, jest zbieżne ze stanowiskiem RPO" - mówił senatorom. Jego zdaniem zmiany w ustawie wprowadzą chaos w zarządzaniu IPN. "Będzie można realizować wpływy w sposób nieformalny" - ocenił Kurtyka. Dodał, że za konkursy organizowane przez Radę finansowo odpowiadałby prezes. Według niego anonimizacja akt spowalniała ich udostępnianie przez IPN.

18 marca Sejm, przy sprzeciwie PiS, przyjął nowelizację ustawy o IPN. Gdy w grudniu 2009 r. PO złożyła swój projekt, politycy Platformy mówili, że "trzeba naprawić tę źle kierowaną przez prezesa Janusza Kurtykę instytucję", bo IPN "zaczął mówić podobnym językiem jak PiS" i mieć "podobną wizję historii". PO zapewnia, że nie chce odwoływać Kurtyki przed upływem jego kadencji pod koniec 2010 r. (zmiany miałyby wejść w życie do czerwca 2010 r., aby wybór nowego prezesa odbywał się już na nowych zasadach). PiS i Kurtyka mówią o próbie "upolitycznienia" Instytutu. Według PiS ustawa służy m.in. przejęciu przez PO kontroli nad polityką historyczną IPN i jego publikacjami, a wpływ na IPN zdobędą "środowiska naukowe przeciwne lustracji".

Nowelizacja zachowuje generalną zasadę, że każdy obywatel ma dostęp tylko do swojej teczki (co jest prawem od 1999 r.). Od 2007 r. jawne i dostępne dla każdego są teczki osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie.

Zgodnie z przyjętą nowelą, w miejsce dzisiejszego 11-osobowego Kolegium IPN powołana będzie dziewięcioosobowa Rada IPN - wywodzącą się m.in. ze środowisk naukowych. Będzie miała większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ma ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN; członkiem Rady mogłaby być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych; dziś nie jest to warunkiem zasiadania w kolegium IPN. Kolegium nie mogłoby ogłosić konkursu na nowego prezesa.

Prezesa IPN powoływać i odwoływać ma Sejm zwykłą większością głosów; dziś jest to większość 3/5. Odwołanie prezesa, na wniosek Rady IPN, byłoby możliwe m.in. w przypadku odrzucenia jego rocznego sprawozdania przez Radę bezwzględną większością głosów. Dziś ewentualne odrzucenie sprawozdania przez Sejm lub Senat nie rodzi żadnych skutków prawnych.

Kandydatów do Rady IPN wskazywałoby Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów członków Rady wybierałyby Sejm (pięciu z 10 kandydatów) i Senat (dwóch z czterech). Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Dziś siedmiu członków Kolegium wybiera Sejm; dwóch - Senat; dwóch - prezydent.

IPN ma dawać obywatelowi oryginały akt służb specjalnych PRL na jego temat (chyba, że byłyby w złym stanie - wtedy byłyby to kopie) i bez anonimizacji jakichkolwiek danych osobowych. Wykreślono zapis o odmowie udostępniania akt służb PRL osobom, których służby te traktowały jako "tajnych informatorów lub pomocników przy operacyjnym zdobywaniu informacji". Taki obowiązujący zapis spowodował odmowę udostępnienia przez IPN wielu osobom akt służb PRL na ich temat, m.in. Lechowi Wałęsie. Osoba, która dostała wgląd w swe akta z IPN (a nie była oficerem lub agentem służb PRL), może zastrzec, że nie będą udostępniane informacje ujawniające jej pochodzenie etniczne lub rasowe, przekonania religijne, przynależność wyznaniową oraz dane o stanie zdrowia, życiu seksualnym i stanie majątkowym.

Wykreślono też zapis o anonimizowaniu danych osobowych osób trzecich w udostępnianych aktach, bo przemawia za tym "zasada jawności życia publicznego". Zapisano, że IPN udostępnia w 7 dni dokumenty, których sygnatury są znane, a ich odnalezienie nie wymaga kwerend. Do końca 2012 r. IPN miałby opublikować inwentarz archiwalny.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| DEBATA, IPN, SENAT

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama