Polscy siatkarze wieczorem rozpoczną w Warnie udział w mistrzostwach świata, w których bronią tytułu. Po drugiej stronie boiska w Warnie staną Kubańczycy, najmłodsza z drużyn uczestniczących w imprezie współorganizowanej przez Bułgarię i Włochy.
Kubańczycy razem z Finami i Portorykańczykami nie należą do faworytów grupy D. Wyróżnia ich przede wszystkim młody wiek - tylko dwóch siatkarzy ma więcej niż 24 lata. Zespół oparty jest na zawodnikach, którzy rok temu rywalizowali w czempionacie globu juniorów. Dotarli wówczas do finału, w którym ulegli biało-czerwonym 0:3. Takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie tych ekip w drugiej fazie tego turnieju. Wśród biało-czerwonych byli wówczas Bartosz Kwolek i Jakub Kochanowski, którzy są obecnie w składzie "dorosłej" reprezentacji Polski, a prowadził ich wtedy Sebastian Pawlik, obecny asystent Vitala Heynena.
Seniorskie zespoły z tych krajów poprzednio zmierzyły się dwa lata temu w fazie grupowej turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. Biało-czerwoni wygrali wówczas 3:0, a w żadnym z setów rywale nie zdobyli nawet 20 punktów.
Heynen po analizie wielu meczów kubańskiej drużyny zna jej największe atuty.
"Mają młodych, bardzo dobrych skrzydłowych. Byłem pod wrażeniem poziomu, jaki prezentują. Nie możemy pozwolić, by mieli oni dobrze wystawione piłki do siatki, bo wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że skończą akcję punktem. Pozostaje mieć nadzieję, że siatkówka to nie tylko atak" - zaznaczył w rozmowie z PAP belgijski szkoleniowiec.
Jego podopieczni rozpoczną pierwszy mecz w drodze po obronę tytułu o godz. 19.30 czasu polskiego. O g. 16 zaprezentują się dwie inne ekipy z grupy D - Iran i Portoryko.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.