W nocy z 16 na 17 września późnym wieczorem podpalono samochód należący do Fundacji Pro-Prawo do Życia, pokazujący skutki zabijania nienarodzonych. Samochód stał przy ul. Emiliana Konopczyńskiego w Warszawie.
Co ciekawe, film przedstawiający płonący wieczorem samochód pojawił się na proaborcyjnych grupach w mediach społecznościowych. Został on już zarchiwizowany na potrzeby przesłuchań policyjnych. Co symptomatyczne, nikt z komentujących (wśród nich również byli proaborcyjni aktywiści) nie zająknął się nawet o niebezpieczeństwie pożaru, ciesząc się jedynie z płonącego samochodu. Prawdopodobnie znani są również wandale niszczący cudzą własność – zarówno podpalacze, jak i osoby próbujące zamalować samochód. Straty wyrządzone przez wandali wstępnie oszacowano na 10 000 zł.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...