Danuta Rossman, bohaterka Powstania Warszawskiego, była łączniczką Tadeusza Zawadzkiego "Zośki".
We wniosku z 17 września 1944 r. do odznaczenia Danuty Zdanowicz Krzyżem Walecznych uzasadniano: „Wybitny żołnierz, duża inicjatywa na poziomie wyrobionego oficera. Zimna, opanowana, cicha, lecz bezwzględna odwaga osobista. Kierując służbą łączności baonu, łączyła funkcje dowódcy z intensywną pracą wykonawczą w wypadkach ważnych lub grożących szczególnym niebezpieczeństwem”.
W 1941 r. Danka zdała egzamin maturalny. 3 maja 1942 r. postanowiły z Marylką Dawidowską, czyli siostrą „Alka”, oraz z Irką Kowalską ubrać w biało-czerwone barwy szereg pomników warszawskich. Oczywiście w nocy. Na wszelki wypadek, gdyby w czasie godziny policyjnej zostały złapane przez policyjny niemiecki patrol, miały w kieszeniach przygotowane bilety kolejowe. Niby że właśnie przyjechały pociągiem i wracają do domu.
- Miałyśmy takie wstęgi biało-czerwone, które trzeba było poprzyczepiać do tych pomników. Zaczęłyśmy od Powiśla, od pomnika Sapera. A potem, pamiętam dokładnie, jak wspięłam się na Syrenę, która w tej chwili stoi nad Wisłą. Trzyma w ręku ten miecz, więc przy rękojeści przewiązałyśmy biało-czerwoną wstęgę - wspominała.
Hanna Zdanowicz nie nosiła broni, choć chłopcy w lesie uczyli, jak się z nią obchodzić. Rzucała za to bomby łzawiące w Palladium, do którego chodzili Niemcy. Zimą 1942/1943 Danka założyła drużynę 14 WŻDH - Zieloną, którą prowadziła do wybuchu powstania. Ułożyły hymn: „14 nasza/ Smutek rozprasza/ Idziemy w nogę/ W daleką drogę/ By przynieść wszędzie/ Radość i śmiech”. I rozmyślała, co będzie robić po wojnie. Już wtedy poznała przyszłego męża, harcmistrza Jana Rossmana. Choć to nie on był jej pierwszą miłością, a Jędrek Makólski, dowódca plutonu „Alek” kompanii „Rudy” Batalionu „Zośka”, który zginął wieczorem 23 sierpnia 1944 r., walcząc na Starym Mieście przeciw atakowi Niemców, którzy natarli na placówki powstańcze miotaczami ognia i czołgami.
Jako oficer AK Danuta Zdanowicz znalazła się w obozie jenieckim Stalag X-B Sandbostel. „Nikt, kto ich nie znał, nie może zrozumieć, ile zginęło razem z chłopcami” - napisała w obozowym pamiętniku o chłopcach z bitwy pod Arsenałem.
Oswobodzona przez wojska kanadyjskie 12 kwietnia 1945 r., odnaleziona została przez Jana Rossmana, członka Głównej Kwatery Szarych Szeregów, jednego z komendantów Chorągwi Warszawskiej ZHP, oficera w batalionie „Zośka”, pseudonim „Kuna”. Pięknie się jej oświadczył. Ślub odbył się 12 lipca. Zamieszkali w Maczkowie, w Dolnej Saksonii. W marcu 1946 r. wrócili do Polski. Byli razem 57 lat. Z zapałem włączyli się w odbudowywanie struktur harcerskich po epizodzie stalinizmu, który wtrącił do więzienia m.in. uczestnika Akcji pod Arsenałem, żołnierza Batalionu „Zośka” - Janka Rodowicza „Anodę”, zamęczonego w czasie śledztwa.
Za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej Danuta Zdanowicz-Rossman została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Tomasz Gołąb
Danuta Zdanowicz-Rossman cz. 7
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.