W Polsce może być ok. 150 mld m sześc. gazu łupkowego. Choć to 10 proc. tego, co szacują Amerykanie, to i tak więcej niż mamy zasobów gazu wydobywanego w złożach konwencjonalnych - powiedział PAP geolog Państwowego Instytutu Geologicznego Hubert Kiersnowski.
W dniach 7-8 maja odbywają się w Warszawie organizowane przez PIG VIII Międzynarodowe Targi Geologia 2010.
Amerykańskie firmy konsultingowe szacują, że w polskich złożach łupkowych jest co najmniej 1,5 bln m sześc. gazu. Kiersnowski wyjaśnił, że szacunki podawane przez Amerykanów powstały przez porównanie geologiczne skały, w jakich odkryto złoża w USA do struktury skał w Polsce i przeliczono na jakim obszarze Polski taka skała występuje, ale - jak zastrzegł - te wspólne cechy struktur skalnych nie występują równomiernie.
"Jeżeli nawet tylko część tych prognoz się sprawdzi, to i tak dla Polski będzie bardzo dobrze, bo będzie oznaczać więcej złóż gazu łupkowego niż konwencjonalnego" - powiedział Kiersnowski. PiG spodziewa się, że może to być co najmniej 150 mld m sześc. gazu.
Konwencjonalny gaz ziemny gromadzi się w stosunkowo łatwych do eksploatowania tzw. pułapkach złożowych, czyli porowatych i przepuszczalnych skałach zbiornikowych. Z kolei gaz w łupkach jest zgromadzony w mało przepuszczalnych strukturach skalnych, określanych jako łupki. Jego wydobycie wymaga specjalnych technologii.
W ciągu ostatnich dwóch lat minister środowiska wydał 58 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce. Poszukują go głównie firmy amerykańskie, w tym największe tj. Exxon Mobil, Maraton, Chevron, ConocoPhillips.
"Firmy amerykańskie przyszły do Polski na podstawie badań geologicznych, jakie zostały wcześniej wykonane w Polsce; nie przyszli na zupełnie dziewiczy teren" - wyjaśnił ekspert. Dodał, że nie znały jednak wielkości zasobów gazu. "Firmy amerykańskie zajęły się poszukiwaniem gazu łupkowego w Polsce, bo stwierdziły, że jeśli znalazły ten gaz u siebie w podobnej budowie geologicznej, to czemu nie szukać gdzie indziej" - powiedział Kiersnowski.
Przyznał, że polskie firmy przespały boom łupkowy, ale zastrzegł, że nie mieliśmy żadnych doświadczeń w zakresie gazu niekonwencjonalnego. "Polskie firmy: PGNiG, Orlen, Petrobaltic nie miały w planach poszukiwań złóż niekonwencjonalnych i dopiero na skutek zainteresowania, które przyszło postanowili się w to włączyć" - powiedział.
"Gdyby w polskim przemyśle naftowym byli wizjonerzy, którzy stwierdziliby, że łupki są obiecujące, to wzięliby wcześniej te wszystkie koncesje" - podkreślił. Podał przykład korzystnej koncesji koło Siekierek, w której początkowo poszukiwano gazu konwencjonalnego.
"Firma brytyjska Aurelian Oil & Gas objęła koncesję, którą PGNiG wcześniej porzucił jako nieperspektywiczną. I niespodzianka dla nich była wielka, bo odkryli złoże niekonwencjonalne, którego PGNiG nawet nie poszukiwał" - zaznaczył. Dodał, że struktury skalne, które Aurelian odkrył są też obecne na koncesjach, które posiada PGNiG i FX Energy; firmy te planują nowe wiercenia związane z poszukiwaniami gazu niekonwencjonalnego.
Ok. 10 proc. udziałów w Aurelianie ma holding Kulczyka.
"PGNiG powołało zespół analizujący złoża niekonwencjonalne, z którym współpracuje PIG; prace prowadzi też Departament Geologii w Ministerstwo Środowiska" - wymienił. Dodał, że PGNiG szuka też złóż gazu łupkowego w warstwach skalnych na koncesjach, na których dotychczas szukał konwencjonalnych złóż ropy naftowej.
Kiersnowski zauważył, że nie wszystkie wydane koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce są równie atrakcyjnie. "Wśród wydanych koncesji, są i takie obszary, gdzie może nie być złóż gazu łupkowego. Część firm wystąpiła wcześniej o koncesje poszukiwawcze i przejęła najlepsze, najbardziej perspektywiczne obszary, a te koncesje objęte później są już bardziej ryzykowne" - wyjaśnił.
Ekspert ocenił, że wśród wydanych w ciągu ostatnich dwóch lat koncesji około połowa może być perspektywiczna. "Ale koncesje są wydawane na duże obszary, więc może być sytuacja, że na jednej koncesji mogą być bardziej i mniej perspektywiczne obszary" - zastrzegł. Jak dodał, firmy przeprowadzają najpierw badania sejsmiczne terenu a potem decydują, w którym miejscu wykonać odwiert.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.