Była o tym wzmianka w felietonie sprzed tygodnia – dziś nieco więcej na ten temat.
Łatwo o takie uświęcenie (a także istne franciszkańskie uniesienie) szczególnie wiosną lub latem, kiedy wszystko wokół kwitnie, pachnie i zachwyca. Ale co począć w szaro-burym czasie późnej jesieni, czy bezśnieżnej zimy?
Przez lata pozbawione liści kikuty drzew raczej mnie przygnębiały. Czasem któryś skojarzył się z jakimś gotyckim horrorem lub mrocznym, romantycznym obrazem Caspara Dawida Friedricha, ale generalnie szału nie było. Bo to raczej nie moje klimaty. Ostatnio jednak coś zaczęło się zmieniać.
Od dłuższego już czasu „mój Chrystus” (czyli Ten, którego widzę, wyobrażam sobie podczas modlitwy), jest Chrystusem pustynnym. Przebywającym wśród piasków, skał… więc może także i wśród bezlistnych drzew?
- Takiego? Albo tego? Albo tamtego? – pytam w myślach sam siebie, podczas spacerów po mieście, kiedy mijam kolejne bezlistne krzewy, gałęzie, konary. Może to dziwne, ale dzięki temu naprawdę częściej myślę o Nim. Niemal nieustannie przypominam sobie o Jezusie. W ten (osobliwy?) sposób trwam w Jego obecności ("Wszystko mi mówi o Chrystusie, wszystko mi go komunikuje" - powiedział kiedyś o. Marko Ivan Rupnik).
Ale ciekawy „przyrodniczy” wątek znalazłem ostatnio także w trakcie lektury. U księdza Tischnera. Niedawno ukazało się nowe, zmienione wydanie jego „Alfabetu”, w którym oczywiście nie mogło zabraknąć hasła „Góry i Górale”. Znajdujemy tam następujące słowa: „po wielu latach chodzenia po górach i bycia w nich zrodziła się we mnie pewna filozofia przestrzeni. Dostrzegłem, że poprzez przestrzeń wyraża się idea wolności człowieka. Myśl tę można wyrazić prosto: jaka jest twoja przestrzeń, taka jest twoja wolność”.
A więc to z przyrody, z obcowania z nią (uświęcenia przez nią?) wziął się ów wielki, tischnerowski temat, jakim była wolność. Wolność, o której w innym miejscu pisał Tischner np. tak: „Kościół nie powinien zwalczać liberalnej demokracji, bo ona jest bliższa Ewangelii niż jakikolwiek inny ustrój polityczny. I w gruncie rzeczy Kościół zawsze głosi światu przesłanie liberalne. To od niego świat zachodni przejął wizję wolności. Z tym, że w hierarchii wartości, której naucza Kościół, motywem naczelnym jest wierność. Człowiek jest istotą zdolną do wierności. Wolność musi owocować wiernością. W tym sensie Kościół odsłania głębszy sens liberalizmu, krytykuje jego skrajne postacie, ale nie kwestionuje jego istoty. W dzisiejszym świecie nie wolność jest problemem. Wolność już jest. Pozostało pytanie: co zrobić z wolnością?”.
Z tą, bardzo ciekawą skądinąd myślą, zostawiam dziś Państwa, a Pani Agnieszce gratuluję wygranej w naszym konkursie.
Egzemplarz „Alfabetu duszy i ciała” ks. Józefa Tischnera prześlemy pocztą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.