Pytania o środowisko naturalne powinniśmy uwzględniać także w naszym osobistym rachunku sumienia – podkreśla w rozmowie z KAI abp Wiktor Skworc. Zdaniem metropolity katowickiego motyw religijny może mieć dla nas kluczowe znaczenie w budowaniu świadomości poszanowania dla bliźniego i natury. 3 grudnia rozpoczyna się w Katowicach COP 24 – Konferencja Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu.
KAI: A czy problematyka ekologiczna nie powinna być mocniej obecna w polskim kaznodziejstwie? Kiedy spacerujemy po lasach, widać, jak my, polscy katolicy, degradujemy naturę, dar Boga, urządzając tam wysypiska śmieci.
– Tak, ekologia powinna wyraźniej wybrzmiewać zarówno na ambonie, a więc w kaznodziejstwie, jak i w katechezie, jak wspomniałem. Zresztą to się już dzieje. Pytania o środowisko naturalne powinniśmy uwzględniać także w naszym osobistym rachunku sumienia. Tymczasem proszę zajrzeć do modlitewników: rzadko kiedy znajdziemy tam pytania dotyczące poszanowania ziemi, szacunku dla stworzenia. To się oczywiście zmienia. Dostaliśmy nawet ostatnio do ręki „Brewiarz ekologa”.
KAI: Ogłoszony w październiku list Episkopatu o ekologii zawiera konkretny wykaz „grzechów ekologicznych”, wymienia np. wyrzucanie śmieci do lasu, bicie zwierząt, marnowanie jedzenia. Mam wrażenie, że bardzo często nie uświadamiamy sobie, że w ogóle w tej dziedzinie grzeszymy...
– Przed nami wszystkimi praca, budzenie sumień i ekologiczne zadbanie o własne podwórko. Miejmy nadzieję, że szczyt klimatyczny, treści tam wypowiadane i jego przesłanie dotrze do nas wszystkich, którzy tu, na Śląsku, i w całej Polsce żyjemy i mieszkamy. Ciągle bowiem potrzebujemy informacji i edukacji. Nie do przecenienia jest tu nie tylko informacyjna, ale i edukacyjna rola mediów.
KAI: Czy jako przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP będzie Ksiądz Arcybiskup „monitorował” stan ekologicznej świadomości polskich katolików?
– To jest praca na lata dla nas wszystkich. Musimy nauczyć się stawiać sobie pytanie: jaka jest moja relacja do stworzenia, a przez to – do samego Stwórcy, czy rzeczywiście nie przyczyniam się do degradacji środowiska naturalnego?
Bardzo ważne jest też to, co do nas ciągle nie dociera, a co jest w „Laudato si’”, mianowicie żebyśmy odeszli od stylu życia, który jest ukierunkowany li tylko na konsumpcję, która się silnie łączy z zanieczyszczeniem środowiska naturalnego. Papież tymczasem zachęca nas do bardziej kontemplatywnego stylu życia. Jan Paweł II wzywał nieraz: „Bardziej być niż mieć”. Chcemy dobrobytu, ale ważne jest, żebyśmy go nie widzieli wyłącznie w kategoriach rzeczy materialnych, wszak istnieje bogactwo wartości duchowych, na które zwraca uwagę duszpasterstwo. Bo samo mówienie o zagrożeniu materializmem praktycznym nie wystarcza.
KAI: No właśnie, grzechy ekologiczne to chyba głównie „domena” ludzi bogatych, bo to oni najbardziej kuszeni są do ich popełniania, prawda?
– To będzie zasadniczy problem na katowickim szczycie. Nastąpi starcie bogatego świata, który ciągle produkuje, z tym światem, który jest dopiero na dorobku. Ten świat też chce produkować. Z jednej strony są naciski, żeby rozwijał się on gospodarczo – ale pod warunkiem że będzie to robił, wykorzystując niskoemisyjnie źródła energii. A tymczasem narasta podział ekonomiczny pomiędzy bogatą Północą a ubogim Południem.
Powstaje pytanie, czy na konferencji w Katowicach dojdzie do zbliżenia stanowisk tych blisko 200 państw reprezentowanych w ONZ. Czy będzie zgoda co do tego, że pójdziemy w kierunku gospodarki „ekologicznej” i będziemy się starali ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, żeby wzrost temperatury naszej planety nie przekroczył 2 stopni Celsjusza. Czy to jest w zasięgu człowieka? Tego nie wiemy. Co więcej, nie ma nawet powszechnej zgody co do tego, że zmiany klimatyczne są wynikiem destrukcyjnej działalności człowieka.
KAI: Czasami słyszy się jednak głosy ekologicznych sceptyków typu: pojedynczym osobom zabrania się palenia nieodpowiednimi materiałami w ich małych, domowych piecach, tymczasem potęgi typu Chiny bezkarnie emitują do atmosfery tysiące ton zanieczyszczeń.
– To wszystko prawda. Z tym, że jak wskazuje Franciszek w „Laudato si’”, wszystko jest ze sobą powiązane, a więc także duże grzechy z tymi małymi. W dodatku te duże nadużycia gospodarczych potęg prowokują działania skutkujące mniejszymi: jeśli tamci mogą, to my też, to przecież niewiele zmienia. Papież uświadamia, że małe grzechy ekologiczne popełnia każdy z nas. I musimy w szczerości i pokorze się do tego przyznać. Podstawą do zapobiegania takim postawom jest informacja i edukacja, także ze strony Kościoła. To jest zadanie dla katechetów, którzy powinni formować dzieci i młodzież w szacunku do dzieła stworzenia i postawy nieszkodzenia środowisku naturalnemu.
Najpierw: nie szkodzić, nie pomnażać tego, co już jest złe. Są już pozytywne efekty edukacji, bo szczyt klimatyczny został poprzedzony Europejskim Spotkaniem Młodych. Byli reprezentanci siedmiu krajów, wydali manifest, pod którym można się podpisać.
KAI: Papież w „Laudato si’” pisze z niepokojem o „intensywnym wykorzystaniu paliw kopalnych”, upatrując w tym procesie zagrożenia dla środowiska naturalnego. Tymczasem Polska, jak wiemy, „węglem stoi”. Czy można pogodzić wykorzystywanie węgla z poszanowaniem stworzenia?
– To rzeczywiście poważny problem, bo zaraz po wydaniu „Laudato si’” niektórzy stwierdzali, że jest dokumentem „antywęglowym”, a nawet w jakimś sensie antypolskim, bo przecież Polska dla pozyskania energii korzysta z zasobów węglowych. Jednak to nie jest prawda. Papież uwrażliwia na skutki uboczne wynikające z pozyskiwania energii wyłącznie z kopalin. Są nimi zanieczyszczenia przyczyniające się do degradacji środowiska naturalnego, w tym zanieczyszczenie powietrza w procesie ich spalania. Ale musimy sobie uświadomić, że obecnie 85 proc. energii elektrycznej w Polsce pozyskuje się z węgla kamiennego i brunatnego. Dla porównania, nasi zachodni sąsiedzi tylko 44 proc. tej energii uzyskują z węgla, głównie brunatnego, a po części z kamiennego. Jednak zużywają go prawie dwukrotnie więcej niż Polska. Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że węgiel nie jest brudnym źródłem energii; wiele zależy od sposobu jego spalania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.