Premier Serbii Ana Brnabić ostrzegła w środę, że utworzenie regularnej armii w Kosowie może doprowadzić do zbrojnej interwencji Belgradu. "Mam nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli użyć swojego wojska" - powiedziała w środę dziennikarzom w Belgradzie.
"Ale w tej chwili jest to jedna z opcji na stole, bo nie możemy przyglądać się nowym czystkom etnicznym" - wskazała.
Dodała, że w ostatnich latach Serbia inwestowała w odbudowę potencjału obronnego, który był "zdewastowany". "Kiedy ktoś wie, że macie silne wojsko, musi z wami usiąść i rozmawiać" - oceniła.
Jak pisze agencja AP, jest to najostrzejsze ostrzeżenie ze strony Belgradu w związku z rosnącym napięciem między Serbią i Kosowem, jej dawną prowincją zamieszkaną w większości przez Albańczyków.
We wtorek prezydent Serbii Aleksandr Vuczić oskarżył władze w Prisztinie, że wprowadzając bariery celne i planując utworzenie regularnej armii chcą "wypędzić Serbów z Kosowa".
Napięcie między Serbią a Kosowem wzrosło w listopadzie, gdy rząd w Prisztinie wprowadził 100-procentową podwyżkę ceł na towary sprowadzane z Serbii oraz Bośni i Hercegowiny (BiH), sugerując, że jest to odwet za odrzucenie wniosku Prisztiny o członkostwo w międzynarodowej organizacji policyjnej Interpol po intensywnym serbskim lobbingu.
Wcześniej, w październiku, mimo sprzeciwu przedstawicieli serbskiej mniejszości i rządu w Belgradzie, parlament Kosowa przegłosował w pierwszym czytaniu trzy ustawy o zmianie Kosowskich Sił Bezpieczeństwa (FSK) w regularne wojsko. Drugie czytanie zaplanowano na 14 grudnia.
Przyszła armia Kosowa miałaby się składać z 5 tys. żołnierzy wyposażonych w nowoczesny sprzęt i 3 tys. rezerwowych. Utworzone w 2009 r. FSK liczą obecnie ok. 2,5 tys. członków uzbrojonych przez NATO i zajmują się utrzymaniem porządku oraz pomocą w sytuacjach kryzysowych.
Parlamentarzyści serbskiej mniejszości narodowej są zdania, że do utworzenia kosowskich sił zbrojnych konieczna jest nowelizacja konstytucji. Władze Serbii uważają z kolei, że jedyną siłą zbrojną w Kosowie mogą być tylko międzynarodowe siły pokojowe KFOR pod dowództwem NATO, które w 1999 roku otrzymały mandat ONZ na podstawie kończącej wojnę rezolucji 1244 Rady Bezpieczeństwa.
Sekretarz Generalny NATO Jens Stolteberg ostrzegł w środę władze Kosowa przed przekształceniem FSK w regularną armię.
"To jest ruch jest w złym momencie. Jest on niezgodny z zaleceniami wielu sojuszników NATO i może mieć poważne konsekwencje dla przyszłej integracji euroatlantyckiej Kosowa" - powiedział.
MSZ Rosji, będącej bliskim sojusznikiem Serbii, nazwało planowany ruch Kosowa "kolejnym destabilizującym i prowokacyjnym krokiem".
Premier Kosowa Ramush Haradinaj zapewniał w środę, że "kosowska armia nie jest dla północnej części Kosowa", zamieszkanej przez mniejszość serbską, a "będzie miała za zadanie pomóc NATO w Afganistanie i w Iraku".
Według bałkańskich analityków interwencja 28-tysięcznej armii serbskiej w Kosowie jest wysoce nieprawdopodobna, jeśli się weźmie pod uwagę aspiracje Belgradu do wstąpienia do Unii Europejskiej, a wypowiedź premier Brnabić jest prawdopodobnie ukłonem w stronę serbskich nacjonalistów.
Wypowiedzi Brnabić "stoją w sprzeczności z niedawnym oświadczeniem prezydenta Vuczicia, który uważa, że wysłanie (serbskiej armii) do Kosowa doprowadzi do bezpośredniego konfliktu z NATO" - ocenił były wojskowy dyplomata Milan Karagaća z think tanku Centrum Polityki Zagranicznej w Belgradzie.
Premier poinformowała też, że podwyżka taryf celnych przez Prisztinę kosztuje Belgrad miesięcznie 42 mln euro. Jednak prezydent Vuczić zapowiedział we wtorek, że Serbia nie podejmie wobec Kosowa z tego powodu kroków odwetowych.
Po wojnie z lat 1998-99, która zakończyła się interwencją NATO w obronie Albańczyków przed czystkami serbskich sił bezpieczeństwa, w Kosowie pozostało ok. 120 tysięcy Serbów, głównie na północy, w rejonie Kosovskiej Mitrovicy.
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.