Patriarchat Moskiewski prędzej czy później pogodzi się z autokefalią ukraińskiej Cerkwi - prognozuje rosyjska niezależna "Nowaja Gazieta", komentując sobotni sobór w Kijowie.
Według gazety, proces autokefalii pokazał niemoc polityki Moskwy w sferze religii i poza nią. W komentarzu, opublikowanym w sobotę wieczorem na stronie internetowej, "Nowaja Gazieta" prognozuje, że wraz z wręczeniem tomosu (aktu o autokefalii) "Cerkiew ukraińska stanie się piętnastą na oficjalnej liście lokalnych Cerkwi prawosławnych i nawet Patriarchat Moskiewski prędzej czy później przyjmie te realia".
"Jak się wydaje, inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę w celu +obrony kanonicznego prawosławia+ możliwa jest tylko w tym wypadku, jeśli +bitwy o świątynie+, szczególnie te o znaczeniu symbolicznym: Ławrę Peczerską w Kijowie i Ławrę Poczajowską - nabiorą charakteru masowego. Uwarunkowań wewnętrznych do takich bitew na Ukrainie nie ma. Natomiast nie wiadomo na razie, czy rząd (prezydenta Ukrainy Petra) Poroszenki zdoła skutecznie przeciwstawić się wpływom zewnętrznym" - zauważa komentator.
Zwraca on uwagę na niedawne przesłanie skierowane do przywódców religijnych i politycznych przez zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej patriarchę Cyryla. Patriarcha "czy to skarżył się na wielką wojnę religijną na Ukrainie, czy to przed nią ostrzegał" - ocenia komentator. Nazywa przesłanie "srogim" i ocenia, że Patriarchat Moskiewski jest nastawiony "dość wojowniczo".
Zdaniem "Nowej Gaziety", "Sobór Zjednoczeniowy Cerkwi ukraińskich, który odbył się w Świątyni Mądrości Bożej w Kijowie 15 grudnia, ostatecznie zatwierdził nowe kontury świata prawosławnego, w którym raptownie wzrosła rola Patriarchatu Konstantynopola i katastrofalnie spadała rola Patriarchatu Moskiewskiego". Sprawa autokefalii ukraińskiej Cerkwi "zademonstrowała zdumiewającą niemoc polityki religijnej (i nie tylko) Moskwy" - ocenia gazeta.
Prognozuje, że teraz monastyry i parafie należące do Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego (UPC PM) nie zaczną nagle przechodzić do nowego, autokefalicznego Kościoła, jednak "z czasem ten proces stanie się dość trwały i planowy".
W przesłaniu patriarchy Cyryla, o którym wspomina komentator, mowa jest o 13 tysiącach parafii i ponad 200 monastyrach należących do UPC PM, co - jak głosi posłanie - czyni ją największym pod względem liczebności wiernych wyznaniem na Ukrainie.
"Nowaja Gazieta" podaje, że w Soborze Zjednoczeniowym uczestniczyło w sobotę dwóch biskupów UPC PM: metropolita winnicki Symeon i metropolita perejesławsko-chmielnicki Aleksander. Niejasne są okoliczności nieprzybycia na sobór dwóch innych biskupów: metropolity sarneńskiego i poleskiego Anatola oraz metropolity mohylowsko-podolskiego Agapita. Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego zapowiadała, że nie będzie brała udziału w soborze.
Zdaniem "Nowej Gaziety", kierowanie Cerkwią prawosławną na Ukrainie "stopniowo przejdzie w ręce młodego pokolenia, które wyrosło w epoce niepodległości" i "wchłonęło wartości +wyboru europejskiego+ Ukrainy". Komentator podkreśla, że muszą minąć pierwsze miesiące, a także zaplanowane na marzec przyszłego roku wybory prezydenckie na Ukrainie i z czasem "projekt autokefalii oczyści się z osadu polityki".
Sobór Zjednoczeniowy ukraińskiego prawosławia zgromadził przedstawicieli nieuznawanych za kanoniczne dwóch Kościołów działających na Ukrainie: Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego oraz Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej. Nowy Kościół prawosławny ma uzyskać autokefalię, co uczyni go niezawisłym od Patriarchatu Moskiewskiego. Sobór wybrał w sobotę zwierzchnika nowego Kościoła - metropolitę Epifaniusza. Rosyjska Cerkiew Prawosławna uważa, że znaczenie kanoniczne Soboru jest nieistotne.
Z Moskwy Anna Wróbel
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"