Misjonarz z diecezji bielsko-żywieckiej chciał zostać pochowany w Afryce.
Zaplanowano już uroczystości pogrzebowe zmarłego 2 dni temu w Tanzanii ks. Piotra Koszyka – wieloletniego misjonarza diecezji bielsko-żywieckiej. Ostatnią wolą zmarłego nagle w wieku 56 lat duchownego było, aby spoczął w afrykańskiej ziemi – wśród tych, którym oddał 22 z 30 lat swojego kapłańskiego życia.
Zaplanowane na początek Wielkiego Tygodnia uroczystości pogrzebowe odbędą się w Tanzanii i w Polsce. Liturgii pogrzebowej, która rozpocznie się 15 kwietnia w parafii Mugeta, będzie przewodniczył bp Renatus Nkwande. 17 kwietnia nad trumną z ciałem polskiego kapłana wierni modlić się będą w katedrze w Bunda.
17 kwietnia o godz. 9.00 uroczystościom pogrzebowym w Jaworznie-Długoszynie, rodzinnej parafii zmarłego kapłana, będzie przewodniczył biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger. Tego samego dnia Msza św. za śp. ks. Piotra pod przewodnictwem bp. ordynariusza Romana Pindla odbędzie się o godz. 15.00 w Milówce, gdzie przez ponad rok zmarły misjonarz był proboszczem.
Ks. Piotr Koszyk urodził się 29 czerwca 1963 r. w Jaworznie-Szczakowej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1989 r. W 1997 r. przybył do Tanzanii i po nauce języka suahili rozpoczął pracę misyjną w misji Kisorya, początkowo jako wikariusz, a później proboszcz. Następnie pełnił posługę w kolejnych parafiach: Iramba, Nyamuswa, Kiagata i Komaswa. W 2012 r. powrócił do Polski i pracował krótko jako proboszcz w Milówce. Zapragnął jednak wrócić na misje do Tanzanii, gdzie aż do śmierci pracował w parafii Mugeta, w diecezji Bunda.
12 kwietnia ks. Koszyk poczuł się nagle źle. Misjonarz zmarł w drodze do szpitala. Przyczyną śmierci była prawdopodobnie niewydolność serca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.