Ok. 100 tys. osób wzięło udział w tradycyjnej pielgrzymce mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śląskich. Mszy św. przewodniczył kard. Franciszek Macharski, zaś homilię wygłosił kard. Joachim Meisner, arcybiskup Kolonii.
Kard. Meisner wspominał swój pobyt na pielgrzymce piekarskiej w roku 1976. „Cisza wsłuchanych w słowo kaznodziei była tak przenikająca, że można by było usłyszeć przysłowiową szpilkę padającą na ziemię. Kiedy zaś jak grzmot zabrzmiało z męskich ust milionowej rzeszy Wyznanie wiary, odniosłem wrażenie jakby się w Piekarach zatrzęsła ziemia” – opowiadał. „Mężowie śląscy, w ponurych czasach minionych dziesięcioleci nigdy Was nie zabrakło na tych tradycyjnych pielgrzymkach do Matki Boskiej Piekarskiej!” – powiedział z naciskiem. Dodał, że ówczesne moce zła okazały się wobec heroicznej postawy Ślązaków bezsilne. „Bóg i Kościół mogli zawsze na Was liczyć i w pełni Wam zaufać. Przecież to również Wasza zasługa, że możecie teraz wraz z sąsiadami za granicą cieszyć się tak długo oczekiwaną wolnością”.
Kard. Meisner mówił dalej, że człowiek, który usuwa Boga, by samemu stanąć na Jego miejscu, traci swą wartość i godność. Boleśnie odczuli to na swojej skórze mieszkańcy środkowej i wschodniej Europy, kiedy ich władcy próbowali budować cywilizację bez Boga i bez szacunku dla człowieka. Natomiast Maryja dobrze zna człowieka, bo całkowicie i bez reszty zna Boga. Ślązacy dobrze o tym wiedzą. Dlatego nie szczędzą trudu, by wędrować do Niej ze swymi troskami i prośbami, ufając, że będą przez Nią przyjęci, zrozumiani i ukochani.
Wkraczając z Maryją na drogę naśladowania Chrystusa musimy być świadomi, że jesteśmy sługami względnie służebnicami Pana. W ten sposób na pytanie: „Kim jesteś, człowiecze?” jesteśmy zawsze w stanie szczerze odpowiedzieć: Na pewno nie panem czy panią tego świata, lecz sługą/służebnicą Pana. „Niestety, niektóre, uważając się za panie życia i śmierci nienarodzonych dzieci, zuchwale wykrzykują, że „ich brzuch należy tylko do nich”. Inne znowu, bezbożne i pozbawione poczucia odpowiedzialności, mówią, że same potrafią wziąć swe życie we własne ręce. Robię co chcę - oto ich dewiza życiowa. Tak zwana emancypacja od Boga czyni ze sługi i służebnicy Boga wobec swoich bliźnich tyrana, dla którego łaska Boża jest pojęciem nieznanym. Tak oto człowiek sam kopie sobie grób” -mówił kard. Meisner. Stwierdził, że bez nieba człowiek jest beznadziejnie bezradny. „Trzeba tylko czynić to co możliwe, ale bez zwłoki i rzetelnie. Resztę możemy pozostawić Panu Bogu” – apelował kaznodzieja. Dodał, że tak jak kiedyś wiarę nazywano opium dla ludu, tak teraz niewiara stała się takim opium.
„Ludzie, którzy bez Boga zadowalają się pospolitością, niezdolni są do wykorzystania wielu swych zdolności, możliwości i energii .Przy tym są za słabi, by uporać się z trudnościami życiowymi; brakuje im siły i woli, by realizować zaniedbane od dawna decyzje. Nic więc w tym dziwnego. że w przepaście zmarnowanego życia wżera się groźny rak ducha, potęgując bezwład, rezygnację, małoduszność i kompleksy niższości” – diagnozował kard. Meisner.
Mówiąc o nowoczesnych zdobyczach współczesnej techniki, ułatwiającej życie człowieka stwierdził, że środki te mogą nadać ludzkiemu życiu nową jakość tylko wtedy, gdy nie uniemożliwiają siłom wieczności wniknięcia w sferę czasowości i tylko tam, gdzie człowiek pozwoli nieograniczonym możliwościom Boga wniknąć w ograniczone możliwości człowieka. „Można uratować miliony istnień ludzkich przed śmiercią głodową, jeśli się tylko zechce. Tej chęci może jednak zabraknąć, jeśli się nie nauczyło swojej własnej woli poddawać woli Bożej” – powiedział. Podkreślił, że wiara w Boga pomaga żyć nie tylko nam samym, lecz również innym ludziom, choćby na przykład nienarodzonym dzieciom. Poszanowanie życia, które swe źródło ma we wierze, może znowu uczynić łono matki najbezpieczniejszym miejscem na świecie dla nowego życia.
„Dzisiejsi rządcy Europy nie zgodzili się, by odwołanie się do Boga w preambule konstytucji europejskiej było fundamentem dla przyszłości ludów naszego kontynentu. Zauważmy jednak: Europa żyje do dziś spuścizną Jezusa Chrystusa. Co zostałoby z Europy, gdybyśmy usunęli wszystko, co o Nim przypomina: katedry i bazyliki, kościoły i klasztory, miejsca pielgrzymkowe i sanktuaria? Co by było, gdybyśmy wyrzucili z naszych muzeów wszystkie obrazy i posągi Jezusa i Maryi, pozamykali chrześcijańskie szpitale, domy seniorów i sierocińce, a do tego jeszcze katolickie uniwersytety i fakultety, akademie i szkoły?” – pytał kaznodzieja. Jego zdaniem Europa utraciłaby doszczętnie swoje kulturalne niveau. Zauważył ze smutkiem, że jego część już i tak bezpowrotnie znikła, a proces odcinania się od własnych korzeni trwa w Europie w dalszym ciągu. Wydaje się, że europejczycy nie wyciągnęli żadnej lekcji z prawie pięćdziesięcioletniej komunistycznej niewoli babilońskiej. A przecież człowiek zawsze potrzebuje Boga, żeby uniknąć wyzyskiwania i manipulacji.
Zdaniem kard. Meisnera nikt spośród mieszkańców pięknej, błogosławionej ziemi śląskiej nie ma tak chwalebnej przeszłości, jak chrześcijanie. Dlatego też przed nikim innym nie roztacza się tak cudowna przyszłość, jak przed uczestnikami piekarskiej pielgrzymki. „Zapatrzeni w nią, możemy się nią cieszyć już teraz, kiedy przychodzimy do Maryi, To wypełnia nas pokorną świadomością własnej wartości i pewnością chrześcijańskiego zwycięstwa. Nie jesteśmy pobożnymi zerami, z którymi inni mogą robić co im się żywnie podoba. Jesteśmy odbiciem i współpracownikami Boga, braćmi i siostrami Chrystusa, a przez to i dziećmi Maryi. Tego sobie możemy szczerze pogratulować!” – powiedział na zakończenie kard. Joachim Meisner.
Szczególnym gościem tegorocznej pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śl. był Najwyższy Rycerz Rycerzy Kolumba, Carl A. Anderson. Na zakończenie Mszy św. Anderson pozdrowił zgromadzonych. Stwierdził, że na pytanie, dlaczego Rycerze Kolumba przyszli do Polski odpowiada „Ponieważ Jan Paweł II pierwszy przybył do Ameryki”.
Zauważył, że świat nie był przygotowany na Jana Pawła Wielkiego, papieża-pielgrzyma, który odwiedził więcej krajów niż jakikolwiek przywódca. Jan Paweł II nauczył, że być pielgrzymem w naszych czasach, to ewangelizować i być patriotą. Uczył , że osobista droga człowieka do Boga nie może odbywać się w oderwaniu od obowiązku prowadzenia do niego rodziny, społeczności i ojczyzny. To prawda, która w szczególności dotyczy świeckich. „My jesteśmy powołani, aby być zaczynem Ewangelii w świecie, angażując się w sprawy tego świata i prowadząc je zgodnie z wolą Bożą” - powiedział Anderson. Podkreślił konieczność prawidłowego formowania sumienia w jedności z pasterzami i całym Kościołem.
Przywołał słowa Jana Pawła II wygłoszone w Warszawie na Placu Zwycięstwa w czasie pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Stwierdził, że słowa mówiące o odnowie tej ziemi dotyczą nie tylko Polski, ale całej ziemi. Odnowa ta może nastąpić tylko wtedy, gdy na wezwanie do miłości odpowiemy „Tak”. „Przyszłość Polski zależy od tego ‘Tak’” - zaznaczył Najwyższy Rycerz Kolumba. Zaznaczył, że apostolat świeckich ma swój wymiar społeczny. Zaczyna się w rodzinie, realizuje się w parafii, ale musi sięgać wszędzie, także do miejsc pracy. One nie są ateistyczne, gdy są pełne wierzących ludzi. Odnowę trzeba zacząć od katolickiej solidarności, wzbogaconej tradycją i kulturą. „Polska jest narodem pielgrzymów, więc jest także narodem świadków wiary Chrystusowej i chrześcijańskiego powołania” - powiedział Anderson. Dodał, że dawanie świadectwa oznacza m. in. obronę prawa do życia nienarodzonych dzieci. Dawanie świadectwa wymaga zwłaszcza od mężczyzn zdecydowania, oddania i odwagi.
Instytut Pamięci Narodowej udostępnił u stóp piekarskiego wzgórza wystawę „Górnośląski azyl. Pielgrzymki stanowe do Piekar Śląskich w materiałach Służby Bezpieczeństwa”. Można ja oglądać do końca września br.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.