W przededniu 50-lecia niepodległości Madagaskar stoi na progu wojny domowej – ostrzegają malgascy biskupi. W ich przekonaniu nierozwiązany kryzys polityczny i pogłębiające się podziały społeczeństwa wiodą kraj do coraz większej stagnacji: wszędzie doświadcza się braku bezpieczeństwa, wzrasta bezrobocie, szerzy się narkomania – czytamy w liście pasterskim episkopatu. Biskupi apelują o jak najszybsze rozpisanie wyborów i przestrzegają polityków przed populizmem.
Rozdawanie pieniędzy i dawanie obietnic bez pokrycia doprowadzi w konsekwencji do aktów przemocy – ostrzegają biskupi. Choć przyznają, że mediacja zagraniczna wydaje się niezbędna, przypominają, że główny problem leży w samych Malgaszach i to oni muszą go rozwiązać. Episkopat zauważa, że w 50-tą rocznicę niepodległości Madagaskar potrzebuje uczciwego bilansu swych osiągnięć i porażek, a także jasnego programu na przyszłość. Malgaski Kościół nie ma jednak do zaproponowania gotowych rozwiązań. Biskupi ostrzegają zatem wiernych i katolickie stowarzyszenia, aby wiary nie wykorzystywano dla celów politycznych.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.