- Celem standardów edukacji seksualnej według WHO jest uniemożliwienie założenia trwałej szczęśliwej rodziny i wychowanie potencjalnych ofiar przestępców seksualnych. Musimy się temu przeciwstawić - apelowano na międzynarodowej konferencji na Stadionie Narodowym.
O standardach WHO, według których mają być kształcone dzieci m.in. w warszawskich szkołach, mówił również Zbigniew Barciński, prezes Stowarzyszenia Pedagogów "Natan", członek Zarządu Stowarzyszenia Chrześcijańskich Dzieł Wychowania, współinicjator i koordynator programowy Koalicji Obywatelskiej "Dla Rodziny". Autor artykułów naukowych i książek z pedagogiki i teologii oraz programów szkoleń warsztatowych dla katechetów i nauczycieli podkreślił, że program edukacji seksualnej według WHO zakłada, że rodzina i małżeństwo nie jest wartością, a dzieci i płodność są zagrożeniem.
- W standardach WHO małżeństwo przedstawiane jest jedynie w kontekście negatywnym, pojawia się słowo "partner" zamiast "małżonek", a zamiast "małżeństwo" - "związek partnerski". Nie ma również słowa o naturalnych metodach planowania rodziny, a dzieciom wmawia się, że trzeba iść za impulsami seksualnymi, zaufać uczuciom. Brakuje zachęty, by myśleć o konsekwencjach. Panowanie nad sobą jest nieobecne, za to jest potężna promocja subiektywnej, zmiennej płci. W polskim tłumaczeniu standardów tłumacze uniknęli oryginalnego sformułowania "tożsamość genderowa", mowa jest za to o tożsamości płciowej - podkreślał Z. Barciński.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.