Sytucja jest dramatyczna, przegrywamy z wodą w miejscach gdzie wały był już uszkodzone. Najtrudniej jest w woj. małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim i lubelskim - ocenił w rozmowie z PAP rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.
Jak podkreślił, wały są nasiąknięte wodą i osłabione poprzednią powodzią, dlatego nie wytrzymują kolejnego naporu wody.
"W woj. małopolskim najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach Dąbrowa Tarnowska, Gorlice, Wieliczka, Nowy Sącz, Brzesko. Opady były tak silne, że przykładowo poziom jednej z tamtejszych rzek - Białej wzrósł o trzy metry. Podtopionych jest kilkadziesiąt miejscowości, kilkaset osób ewakuowano" - dodał rzecznik.
Jak powiedział nawałnice połamały też drzewa. Nadal dużym problem w tym rejonie są także osuwiska.
"Ciężko jest na Podkarpaciu. Opady sięgnęły tam 70 litrów na m. kw. Nie wytrzymał m.in. wał na rzece Wisła w miejscowości Zalesie Gorzyckie (okolica Tarnobrzega). Pękł też wał na rzece Łęg w miejscowości Trzęsin" - dodał Frątczak.
Podkreślił, że z kolejną falą wezbraniową walczy Sandomierz (woj. świętokrzyskie). "Ludzie jednak nie chcą się ewakuować. Z 2 tys., którym to zaproponowano ewakuowały się tylko 3 osoby" - dodał Frątczak.
"Sytuacja jest bardzo zła. Przegrywamy tam gdzie wały były już rozmyte, pęknięte" - dodał.
Poinformował również, że w samej Warszawie i okolicznych miejscowościach tuż po czwartkowej burzy strażacy interweniowali ok. 500 razy. Zalane zostały piwnice, garaże domów, dwie stacje metra - Imielin i Stokłosy oraz m.in. piwnice Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.
"Stołeczna straż pożarna nadal odbiera zgłoszenia i prośby o pomoc np. wypompowanie wody" - dodał rzecznik.
Nazwał ich "wariatami" i dodał, że nie pozwoli, by nadal "dzielili Amerykę".
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.