Rafał Bulowski i Damian Czerniak przyjęli święcenia kapłańskie z rąk abp. Grzegorza Rysia.
Przypomniał, że Jezus też czuje się bezsilny i bardzo cierpi, kiedy ludzie robią wszystko przeciwko niemu. - Czy jesteście na to gotowi? - zapytał kandydatów do kapłaństwa. I zaraz pouczył, że bezsilność jest największym wyposażeniem na święceniach. - Bezsilność jest miłością radykalną i szacunkiem dla drugiego człowieka. Zostają wtedy najsłabsze środki: modlitwa, słowo, sakramenty i błogosławieństwo. Świat nazywa to głupotą i zgorszeniem - mówił na podsumowanie homilii abp Ryś.
Głównym obrzędem święceń była modlitwa konsekracyjna i gest nałożenia rąk przez abp. Rysia. Za nim ten sam gest powtórzyli wszyscy obecni w świątyni kapłani. Następnie prezbiterzy otrzymali szaty kapłańskie, które przed ołtarzem pomogli im nałożyć współbracia. Arcybiskup namaścił im dłonie olejem Krzyżma, co wskazuje na otrzymanie mocy i darów Ducha Świętego. Wręczył im dary niezbędne do sprawowania Eucharystii: chleb i wino. Zamknięciem obrzędu był pocałunek pokoju, który po abp. Rysiu wykonali wszyscy księża obecni w sanktuarium. Od tego momentu nowo wyświęceni księża włączyli się w sprawowanie liturgii.
Zabrali głos na koniec uroczystej Eucharystii - Przyszliśmy z drżeniem serca i lękiem. Chcemy wam służyć, ale znamy siebie. Wiemy, że jesteśmy słabi. Prosimy o dobre słowo, ale też o upomnienie. Bez Ducha Świętego nic dobrego, z tego nie będzie. Bogu niech będą za wszystko dzięki - mówił w imieniu swoim i współbrata o. Damian Czerniak.
Podziękował za konsekrację bp. Rysiowi, jezuitom za przyjaźń i braterstwo, rodzicom za dar życia i formację oraz rodzeństwu za wsparcia i trudne słowo.
W Eucharystii uczestniczyli duchowni i wierni Kościoła greckokatolickiego, uchodźcy oraz goście z Francji i Stanów Zjednoczonych. Oprawę muzyczną uroczystości zapewnił zespół Mocni w Duchu z Łodzi.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.