W Kolumbii powraca atmosfera zagrożenia dla Kościoła. 10 czerwca nad ranem przed domem biskupim w Santa Rosa de Osos niedaleko Medellin na północnym zachodzie kraju wybuchła bomba. Eksplozja spowodowała nieznaczne uszkodzenie budynku.
Zdaniem miejscowego duchowieństwa zamach wymierzony był właśnie w Kościół ze względu na jego zaangażowanie społeczne. Podejrzewa się, że była to zemsta za postawę ordynariusza Santa Rosa de Osos, bp. Jairo Jaramillo Monsalve. Podczas niedawnej wizyty w tym mieście prezydenta Alvaro Uribe hierarcha skarżył się na skorumpowanie władz oraz działalność grup zbrojnych finansowanych przez kartele narkotykowe i nielegalne zakłady górnicze.
Z kolei w położonej nieco bardziej na wschód diecezji Barrancabermeja odnotowano próby zastraszania katolickich organizacji społecznych. Miejscowy ordynariusz poinformował o pogróżkach, jakie drogą mailową otrzymało kilkanaście instytucji broniących praw człowieka, w tym Program „Rozwój i Pokój”, Forum Społeczne oraz Jezuicka Służba Uchodźcom. Potępiając te groźby bp Camillo Fernando Castrellón Pizano wezwał kolumbijskie władze do wykrycia sprawców i zapewnienia bezpieczeństwa w regionie.
Kraj ma ponad 170 mln mieszkańców, z których 90 proc. wyznaje islam. Katolików jest tam 300 tys.
Indie włączyły się w spór między Mauritiusem a W. Brytanią o przynależność wysp Chagos
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy