Wieloletni sekretarz osobisty papieża Polaka wniósł uroczyście jego relikwie do Sanktuarium Matki Bożej Myślenickiej.
Kard. Stanisław Dziwisz przewodniczył Mszy św., podczas której wierni mogli uczcić relikwie krwi św. Jana Pawła II. - To szczególna chwila. Święty, który wielokrotnie modlił się w tym kościele i sprawował Eucharystię dla wspólnoty parafialnej, powraca tu w takiej niezwykłej formie – mówił krakowski metropolita senior.
W homilii przypomniał, że Myślenice były bliskie sercu kard. Wojtyły, który wielokrotnie tu przyjeżdżał. W tym roku przypada też 50. rocznica koronacji obrazu Matki Bożej Myślenickiej, której dokonał przyszły papież.
- Wielu z was pamięta ten dzień. Ja też zapamiętałem chwilę, gdy ksiądz kardynał zakładał złote korony na skroń Matki Bożej i Jej Boskiego Syna - mówił kard. Dziwisz, przytaczając słowa wypowiedziane wówczas przez ówczesnego metropolitę: "Przez tę koronację, jak przez wiele innych koronacji Matki Bożej cały nasz naród na wszystkich miejscach dziękuje Matce Bożej za Jej tysiącletnie pielgrzymowanie z nami. Razem z nami szłaś, byłaś ukryta, byłaś dyskretna, wielu o Tobie nie wiedziało, ale przecież wiedzieliśmy i czuliśmy, że idziesz z nami".
Kard. Dziwisz przyznał, że relikwie krwi św. Jana Pawła II, które wniósł do myślenickiej świątyni, przypominają mu zawsze dzień, kiedy papież padł ofiarą "szaleńczego, ale przemyślanego" zamachu na placu św. Piotra. - Zagrażał możnym tego świata. Głosząc Ewangelię, słowo prawdy, stawał się niebezpieczny dla tych, którzy budowali na kłamstwie i przemocy - mówił hierarcha. Dodał, że wprawdzie Jan Paweł II został beatyfikowany i kanonizowany jako wyznawca, ale przecież dosłownie przelał krew za wiarę i służbę Chrystusowi. - Służył niezmordowanie i przez wiele lat po zamachu, a jego wyczerpująca służba i cierpienie, jakim został dotknięty, również nosiły znamiona męczeństwa - zaznaczył.
Nawiązując do przypadającej uroczystości świętych Piotra i Pawła, kaznodzieja podkreślał, że jest to wezwanie do modlitwy w intencji Ojca Świętego Franciszka, by "Bóg wspierał go w misji przewodzenia Kościoła w niełatwych czasach – Kościołowi stawiającemu czoło zarówno wewnętrznym trudnościom i słabościom, jak i potężnym wyzwaniom ze strony współczesnego świata, w którym zmaga się wiara z niewiarą, dobro ze złem, cywilizacja miłości z cywilizacją śmierci". - Ojcu Świętemu i pasterzom Kościoła potrzeba Bożej mądrości i świateł Ducha Świętego, by bezpiecznie i z nadzieją prowadzili powierzony im lud Boży po drogach zbawienia w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa - podkreślił.
Gotycki kościół parafialny pw. Narodzenia NMP w Myślenicach został wzniesiony w XV w. W bocznej kaplicy znajduje się słynący łaskami wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, namalowany w XVI w. Początkowo był prywatną własnością papieża Sykstusa V, który zapisał go w testamencie swojej siostrze, przełożonej klasztoru w Wenecji, od której z kolei kupił malowidło kasztelan krakowski Jerzy Zbaraski.
W roku 1596 r. Zbaraski przywiózł obraz do swojej rezydencji w Krakowie. Kiedy wybuchła epidemia i władze miejskie nakazały spalenie wszystkich przedmiotów pochodzących z domów objętych zarazą, wśród przeznaczonych do zniszczenia znalazł się także wizerunek Maryi. Został uratowany przez Marcina Grabysza, który go ukrył w swoim mieszkaniu. Kilka lat później na obliczu Matki Bożej pojawiły się łzy, odnotowano również pierwsze przypadki cudownych uzdrowień. Niebawem przeniesiono wizerunek do Myślenic.
W 1969 r. ówczesny metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła ozdobił obraz papieskimi koronami. W 1983 r. korony skradziono, ale niedługo potem Jan Paweł II dokonał powtórnej koronacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.