Co najmniej 43 osoby, w tym 15 policjantów, zginęły w poniedziałek w Meksyku w rezultacie starć policji z gangami narkotykowymi i porachunków między samymi gangami.
Do porachunków gangów doszło nawet w więzieniu. W rezultacie strzelaniny, jaka wybuchła w więzieniu w mieście Mazatlan, w stanie Sinaloa, zginęło 29 więźniów. Trzech strażników więziennych zostało rannych.
Stan Sinaloa, położony na północnym zachodzie kraju, znany jest z upraw roślin służących do wyrobu narkotyków. Kontrolowany jest przez potężny gang o tej samej nazwie, który walczy z równie silnym konkurentem - gangiem Zetas.
Przez prawie cały Meksyk przetacza się bezprecedensowa fala wyjątkowo brutalnych aktów przemocy gangów walczących o rynek narkotyków i dążących do wyeliminowania konkurencji.
Mimo represyjnych działań policji i wojska, sytuacja nie poprawia się.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.