Przywódcy największych mocarstw gospodarczych świata z grupy G8 rozpoczęli w piątek spotkanie na szczycie w Huntsville w Kanadzie, które potrwa do soboty włącznie.
Prezydent USA Barack Obama od razu zaczął naciskać na państwa europejskie, by podjęły działania wspierające powrót koniunktury gospodarczej.
"Powinniśmy działać wspólnie z jednego prostego powodu: ten kryzys dowiódł(...), że nasze krajowe gospodarki są ze sobą nierozerwalnie powiązane" - oświadczył.
Europejczycy próbowali się bronić, zapewniając, że posunięcia oszczędnościowe przyjęte ostatnio w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Francji nie stawiają pod znakiem zapytania wzrostu gospodarczego.
"Czas zredukować nasze deficyty" - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel, podkreślając w nawiązaniu m.in. do Grecji, że "Europa na własnej skórze poczuła, co to znaczy mieć za duże deficyty".
Spotkania klubu G-8, w przeszłości poświęcone głównie zagadnieniom politycznym, będą tym razem - jak zapowiadają uczestnicy - zdominowane przez problemy globalnej gospodarki, z trudnością dochodzącej do siebie po kryzysie finansowym 2008 r. i recesji.
W artykule w kanadyjskim dzienniku "Globe and Mail" w piątek uczestniczący w szczycie brytyjski premier David Cameron napisał, że spotkania grupy G8 nie powinny być "tylko wielkim klubem dyskusyjnym", lecz przynosić także postęp w rozwiązywaniu światowych problemów ekonomicznych.
Odlatując na szczyt tego dnia rano, Obama wyraził nadzieję, że tak się stanie i w Kanadzie dojdzie do pewnych uzgodnień pozwalających - jak powiedział - "koordynować nasze wysiłki na rzecz promowania wzrostu gospodarczego i reformy finansowej".
W ostatnich miesiącach zarysowały się poważne rozbieżności między USA a krajami europejskimi. Waszyngton nalega na stymulowanie wzrostu w Europie, do czego potrzebne są wydatki rządowe, podczas gdy Europejczycy dokonują cięć wydatków w dążeniu do równowagi budżetowej.
Zaraz po szczycie G8 rozpocznie się w Toronto szczyt G20.
Komentatorzy zwracają uwagę, że o ile bezpośrednio po kryzysie w 2008 r. na pierwszym szczycie ukonstytuowanej wtedy grupy G20 udało się uzgodnić wspólne drogi wyjścia z kryzysu - choć nie miały one mocy obowiązującej - to obecnie brakuje jedności co do metod wychodzenia z recesji i reform sektora finansowego.
"Członkowie grupy G20 przybywają na szczyt rozdzierani tym razem narodowymi interesami. Nie zgadzają się co do tego, jak szybko należy redukować wydatki publiczne i jak ścisłe powinny być wymogi kapitałowe dla największych światowych banków" - pisze piątkowy "Washington Post".
Obama może się na szczycie wykazać świeżo uzgodnionym w Kongresie ostatecznym projektem ustawy o reformie amerykańskiego systemu finansowego.
Przed obu szczytami władze kanadyjskie wprowadziły zaostrzone środki bezpieczeństwa, aby zapobiec zamachom terrorystycznym. W ostatnich dniach aresztowano co najmniej trzy osoby w związku z pogróżkami na temat użycia przemocy.
Policja przygotowała się też na tradycyjne przy takich okazjach demonstracje antyglobalistów. Na ulicach Toronto widać liczne oddziały policjantów w hełmach, kamizelkach kuloodpornych i maskach gazowych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.