Reklama

Hoegstroem pozostanie w areszcie

Podejrzany o zlecenie kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z muzeum w Oświęcimiu Szwed Anders Hoegstroem pozostanie w areszcie do 9 września - zdecydował w czwartek krakowski sąd.

Reklama

Prokuratura sporządziła już wniosek o pomoc prawną do strony szwedzkiej. Dokument musi być jeszcze przetłumaczony. "Sądzimy, że najpóźniej na początku tygodnia zostanie on przekazany stronie szwedzkiej. Wniosek dotyczy przesłuchania w charakterze świadków trzech osób" - powiedziała w czwartek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

Prokuratura nie podaje o kogo chodzi. Prawdopodobnie wśród tych osób jest szwedzki milioner Lars W., którego - jak dowiedziała się wcześniej PAP w prokuraturze - Hoegstroem wskazał jako domniemanego zleceniodawcę kradzieży napisu. "Prosimy o możliwość udziału w tym przesłuchaniu prokuratora, który prowadzi postępowanie" - powiedziała PAP Marcinkowska.

O przedłużenie aresztu do 20 września wobec Szweda wystąpiła krakowska prokuratura okręgowa prowadząca śledztwo w sprawie kradzieży. Według prokuratury Hoegstroem powinien pozostać w polskim areszcie, aby uniknąć matactwa z jego strony oraz ryzyka ucieczki. W ocenie śledczych wysokie jest też prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconego mu czynu i wysokie zagrożenie karą.

Obrońca podejrzanego wnioskował o niestosowanie aresztu ze względu na postawę Hoegstroema w śledztwie, zapewniał też, że podejrzany nie będzie uciekał. Sąd uznał jednak, że wystarczającym powodem do przedłużania aresztu jest brak stałego miejsca pobytu Hoegstroema w Polsce, a co za tym idzie ryzyko ucieczki oraz wysokie zagrożenie karą.

Hoegstroemowi postawiono zarzut nakłaniania dwóch Polaków do kradzieży napisu "Arbeit macht frei", będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Mężczyzna nie przyznał się do winy i przedstawił własną wersję wydarzeń, która jest weryfikowana przez prokuraturę. Szwedowi grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wyraziła zgodę na podawanie jego danych.

Hoegstroem został zatrzymany w lutym w Sztokholmie i umieszczony w areszcie. Miesiąc później szwedzki sąd zdecydował, że zostanie on wydany Polsce, co nastąpiło w kwietniu. Do kradzieży napisu doszło 18 grudnia 2009 r. Napis odnaleziono 70 godzin później we wsi koło Torunia. Sprawcy kradzieży, zatrzymani w tym samym czasie, pocięli go wcześniej na trzy części.

Z ustaleń prokuratury wynika, że pięciu Polaków - wśród których znajdowali się wykonawcy i pośrednicy - działało na zlecenie pośrednika ze Szwecji. W prowadzonym przez polską prokuraturę śledztwie wątek trzech bezpośrednich sprawców kradzieży został wyłączony ze śledztwa i zakończony aktem oskarżenia. Oskarżeni przyznali się do winy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali 18 marca skazani przez sąd na kary od półtora roku do dwóch i pół roku pozbawienia wolności, i nawiązki pieniężne. Wyrok został wydany bez przeprowadzania procesu. Jest prawomocny.

Aktem oskarżenia nie zostali objęci pozostali podejrzani - Andrzej S. i Marcin A. Obaj kontaktowali się z podejrzanym o zlecenie kradzieży Andersem Hoegstroemem, dlatego prokuratura uznała, że bez przesłuchania Szweda materiał dowodowy przeciwko nim będzie niepełny.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
7°C Wtorek
dzień
8°C Wtorek
wieczór
6°C Środa
noc
4°C Środa
rano
wiecej »

Reklama