Nie trzeba go tankować paliwem, a kierowca to system GPS, radary i czujniki. EZ10, bo tak nazywa się bus, przez miesiąc będzie woził za darmo pasażerów po ulicy Karwieńskiej do gdańskiego ZOO. To pierwsze takie rozwiązanie w Polsce.
W piątkowe przedpołudnie EZ10 ruszył z okolic parkingu ZOO przed jego wejście. Nie rozwijał zawrotnej prędkości, bo jedynie
Bus będzie woził pasażerów za darmo, 7 dni w tygodniu przez 5 godzin dziennie, do końca września. Autonomiczny pojazd będzie jeździł minimum dwa razy na godzinę od przystanku początkowego przy gdańskim ZOO, przez przystanek pośredni przy parkingu samochodowym, do przystanku końcowego na ul. Spacerowej i z powrotem. Pasażerowie będą mogli nim jeździć co pół godziny, od godz. 10 do 15. Choć pojazdem, który poruszać się będzie po zaprogramowanej wcześniej trasie sterować będzie komputer, to na pokładzie busa obecny będzie operator, który zareaguje w sytuacji kryzysowej, np. ominie zaparkowany na trasie samochód. Jego obecność ma przede wszystkim zapewnić pasażerom poczucie bezpieczeństwa. - Do każdej innowacji musimy się przyzwyczaić. W Gdańsku przygotowujemy się na rozwiązania, które w przyszłości się pojawią. Wszyscy doświadczamy pewnego rodzaju zaskoczenia z elektrycznymi hulajnogami. W odpowiednim momencie nie zostały przygotowane regulacje prawne, które byłyby odpowiedzią na nowoczesne rozwiązania transportowe. Dlatego w Gdańsku, w Polsce i w całej Europie chcemy przygotować się na te zmiany - mówi Piotr Grzelak, zastępca prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju.
EZ10 przyjechał do Gdańska na miesięczne testy. Jest to możliwe dzięki udziałowi miasta w międzynarodowym projekcie Sohjoa Baltic z partnerami z Finlandii, Estonii, Szwecji, Łotwy, Niemiec, Norwegii i Danii. Kursy autonomicznego busa to koszt w wysokości ponad 400 tys zł. Miasto uzyskało dofinansowanie z programu Interreg Regionu Morza Bałtyckiego w wysokości 85 proc., a 15 proc. kosztów ponoszonych w projekcie to wkład własny Gdańska. Celem projektu są badania, promocja oraz testy zautomatyzowanych, poruszających się bez kierowcy elektrycznych minibusów jako części łańcucha transportu publicznego. - Takie systemy już funkcjonują pilotażowo np. w Szwajcarii. Wszędzie jednak przepisy prawa nie zezwalają na działanie busa bez operatora - człowieka. Żeby mieć stuprocentową gwarancję bezpieczeństwa pasażerów, na tym etapie wciąż jest potrzebna osoba nadzorująca pojazd - wyjaśnia Michael Urbański z firmy Easymile, która obsługuje pojazd.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.