Polacy, mieszkający i czasowo przebywający we Włoszech, masowo przybywają do trzech komisji wyborczych w Rzymie, Mediolanie i Neapolu, by zagłosować w drugiej turze wyborów prezydenckich. Zanotowano tam wysoką frekwencję, a przed polskimi placówkami stoją kolejki.
W trzech miastach na drugą turę wyborów zgłosiło się o wiele więcej osób niż na pierwszą 20 czerwca. Przychodzi bardzo dużo Polaków z zaświadczeniami ze swych obwodowych komisji wyborczych w kraju. To zaś oznacza, że liczba głosujących znacznie przekroczy liczbę tych, którzy wcześniej zapisali się na wybory.
Cały czas tłumy przybywają do ambasady RP w Rzymie, gdzie przyjęto zgłoszenia od ponad trzech tysięcy osób. To prawie o tysiąc więcej niż przed dwoma tygodniami. Już wiadomo, że liczba głosujących będzie bardzo wysoka. Wśród wyborców są duże grupy przedstawicieli duchowieństwa, pracujących na stałe w Wiecznym Mieście oraz Watykanie. Jest też wielu turystów, którzy spędzają wakacje we włoskiej stolicy.
Kolejka stoi przed konsulatem generalnym w Mediolanie. Na wybory zapisało się tam 1450 osób, o około 500 więcej niż przed pierwszą turą. Konsul generalny Krzysztof Strzałka powiedział PAP, że do południa głosy oddało już około 500 osób. Wyjaśnił, że ze względu na bardzo wysoką temperaturę w stolicy Lombardii zorganizowano głosowanie tak, aby ludzie stali w kolejce w cieniu. "Przygotowaliśmy altankę, aby każdy mógł ochłonąć chwilę od upału" - dodał konsul.
W punkcie wyborczym, zorganizowanym w siedzibie organizacji polonijnej w Neapolu na listy wyborcze wpisano 280 osób. W pierwszej turze było ich dwa razy mniej.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.