- Nie jesteście tu po to, by nauczyć się, jak sprzedawać produkt, pastę do zębów czy ubezpieczenie na życie, ale żeby nauczyć się, jak dzielić się swoją wiarą - mówił podczas warsztatów "Szkoła Dobrej Nowiny” malezyjski ewangelizator.
Jude Antoine pochodzi z Malezji, ma 55 lat, żonę i dwie córki. Zanim stał się świeckim ewangelizatorem, pracował w banku. 26 lat temu porzucił karierę zawodową i wraz z żoną zajął się ewangelizacją na pełen etat. Głosił Dobrą Nowinę w 35 krajach na całym świecie, prowadził warsztaty ewangelizacyjne, szkolenia, rekolekcje dla księży i programy telewizyjne w różnych częściach świata.
W parafii św. Jana Pawła II na Bemowie w dniach 25-27 września prowadził warsztaty "Szkoła Dobrej Nowiny”. Warsztaty skierowane są do osób, które chcą stawać się uczniami Jezusa i dzielić się Nim z innymi.
- Najważniejszą rzeczą w ewangelizacji jest modlitwa - powiedział na rozpoczęcie spotkania Malezyjczyk. I dodał: - Nie możesz dać tego, czego nie masz. Może myślisz "jestem dobrym katolikiem, bo chodzę w niedzielę do kościoła”, ale jeśli nie masz osobistej relacji z Jezusem, nie możesz ewangelizować - wyjaśnił.
I zaprosił uczestników warsztatów do osobistej modlitwy. - Wychwalajcie Boga na głos, jak umiecie - zachęcał.
Następnie wyjaśnił, co to znaczy mieć "osobistą relację z Jezusem”. - Jeśli twoje życie nie jest zgodne z Ewangelią, twój brat nie uwierzy. Ludzie w Polsce nie mają problemu z Jezusem - bo o Nim słyszeli - ale mają problem z Jego posłannikami. Żeby zmieniła się Polska, musi najpierw zmienić się wasze życie - mówił.
Kolejnym problemem, na który napotykają ewangelizatorzy, jest "brak potrzeby Jezusa”. - Łatwiej jest ewangelizować w Indiach czy Chinach. Tam ludzie nigdy nie słyszeli o Jezusie, więc kiedy o Nim mówię, są szczęśliwi. Kiedy przyjeżdżam do Polski, reakcja jest inna: "jestem dobrym katolikiem” - mówią. Trudno dać coś komuś, kto uważa, że tego nie potrzebuje - mówił.
Zdaniem malezyjskiego ewangelizatora pełne kościoły w Polsce nie są powodem do "poklepywania się po ramieniu”. - Nie oszukujcie się, to nie oznacza, że wszyscy są wierzący - przestrzegał. - To naprawdę pilne, by zanieść Jezusa Polakom. To musi być absolutny priorytet dla Kościoła.
Ewangelizator podał przykład sytuacji w amerykańskim Kościele, w którym 75 proc. katolików uczęszczających na niedzielną Mszę św. nie wierzy w obecność Jezusa w Eucharystii. Z niepokojem odniósł się do sytuacji na Zachodzie, gdzie kolejne europejskie stolice stają się muzułmańskimi enklawami.
Odpowiedzią na zanikającą wiarę, zdaniem J. Antoine, jest formowanie nowych ewangelizatorów i misyjne zaangażowanie Kościoła, o którym mówi papież Franciszek w adhortacji "Evangelii Gaudium”.
- Wszystko, co jest w Kościele, musi służyć ewangelizacji. Ewangelizowac mają osoby, które zbierają na tacę, organiści, ministranci. Ewangelizacja to misja całego Kościoła, a nie tylko zadanie dla wybranych. To może się stać, gdy cała struktura zostanie odmieniona i ukierunkowana na głoszenie Ewangelii, gdy działania duszpasterskie będą bardziej otwarte na ewangelizację - wymieniał.
Malezyjczyk przypomniał, że każdy ochrzczony został wezwany, by być "ewangelizującym uczniem Jezusa”.
- Na wydarzenie "Jezus na Stadionie” przychodzą po uzdrowienie tysiące osób, ale kiedy trzeba iść i głosić, tłumów już nie ma. W Polsce tysiące osób "idzie” za Jezusem, który karmi, uzdrawia, ale macie bardzo mało uczniów - mówi.
Malezyjczyk wyjaśnił, że stawanie się uczniem to proces. - Zaczyna się od ewangelizacji osoby, czyli przyprowadzenia jej do Jezusa poprzez osobiste świadectwo, następnie naśladowania Mistrza i stawania się jak Mistrz. I potem stajesz się apostołem, czyli posłanym, by nieść Dobrą Nowinę o Jezusie i proces trawa dalej - mówił.
Kolejne dni warsztatów poświęcone będą praktycznym poradom, jak głosić Ewangelię.
Każdego dnia w parafii św. Jana Pawła II Jude Antoine po Mszy św. o 18.30 będzie prowadzić modlitwę o uzdrowienie. Spotkanie otwarte zakończy się o 21.00.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.