„Każde dziecko ma prawo do mamy i taty” – takimi słowami biskup pomocniczy archidiecezji Berlina skrytykował stołecznego burmistrza za próbę zmiany ustawy o związkach małżeńskich.
Władze Berlina skierowały do Bundesratu, czyli wyższej izby niemieckiego parlamentu, odnośny projekt, zrównując w nim prawa par homoseksualnych z prawami małżonków.
Dziewięć lat temu burmistrz Berlina Klaus Wowereit jako pierwszy czołowy niemiecki polityk oficjalnie przyznał się do życia w związku homoseksualnym. Projekt ustawy jego autorstwa wpisuje się w nurt popierania środowisk homoseksualnych. W najnowszym projekcie skierowanym do Bundesratu czytamy, że definicja małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny „nie jest na czasie” i „dyskryminuje osoby homoseksualne”. W projekcie ustawy zawarto między innymi możliwość adopcji przez pary homoseksualne. Podobną politykę proponuje wybrany kilka dni temu rząd landu Nadrenii Północnej-Westfalii. Zrównanie praw małżeństw i związków homoseksualnych wpisane jest w umowę koalicyjną socjaldemokratów i „Zielonych”.
Biskup pomocniczy Berlina nazwał taką politykę oszustwem, ponieważ w pięknym opakowaniu proponuje błędne założenia. Bp Matthias Heinrich stwierdził, że „każde dziecko ma prawo do mamy i taty, a małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. To nie kwestia wiary, ale zasada empirycznej psychologii” – stwierdził bp Heinrich i dodał, że małżeństwo to niejako „znak zastrzeżony” i nie może on być dobrowolnie wykorzystywany przez polityków.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.