W Sejmie rozpoczęło się we wtorek przed południem pierwsze posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. Zespół powstał z inicjatywy parlamentarzystów PiS.
W posiedzeniu zespołu bierze udział ponad 100 posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Politycy PiS podkreślali, że do zespołu może przystąpić każdy parlamentarzysta z innego ugrupowania. Jak na razie w skład zespołu wchodzą jedynie politycy PiS.
Pierwsze posiedzenie jest poświęcone ustaleniu planu prac zespołu. Po nim odbędzie się konferencja prasowa.
Poseł Jarosław Zieliński, który stoi na czele wewnątrzpartyjnego zespołu ws. katastrofy, mówił dziennikarzom przed wtorkowym posiedzeniem, że w pierwszej kolejności zespół parlamentarny powinien "uporządkować to, co na pewno wiadomo" w sprawie katastrofy i wskazać to, co "nie jest sprawdzone, zweryfikowane".
"Otrzymujemy sprzeczne informacje, niemal codziennie inne (...). Trzeba wiedzieć na pewno, co Rosja przekazała Polsce dotychczas i nad czym polska komisja badania wypadków lotniczych może pracować; co przekazała polskiej prokuraturze, jakie wnioski o pomoc prawną zostały załatwione, a jakie nie" - wyliczał Zieliński.
Jak podkreślał, liczy, że prace zespołu spowodują "większy dynamizm i determinację w pracach polskich instytucji", w tym polskiego rządu, komisji badania wypadków lotniczych.
"Zorganizowaliśmy się po to, by nasz głos był silniejszy" - mówił Zieliński. "Jako posłowie i senatorowie mamy prawo do żądania informacji, stawiania pytań, uzyskiwania na nie odpowiedzi. Nikt nas nie zwolnił z tego, by zaniechać działań (ws. katastrofy-PAP), w sytuacji, gdy nie są one satysfakcjonujące" - podkreślił poseł.
Posłowie PiS już wcześniej zapowiadali, że zespół będzie dążył do wyjaśnienia przyczyn katastrofy m.in. poprzez analizowanie dokumentów, kontakty z instytucjami zajmującymi się sprawą oraz spotkania z osobami, które mają wiedzę na ten temat.
Wszystko wskazuje na to, że na czele zespołu stanie poseł PiS Antoni Macierewicz. Mówił o tym w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek na partyjnej stronie internetowej szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński; jest to - jak napisano na stronie PiS - pełna wersja wywiadu, który tego dnia ukazał się w tygodniku "Wprost".
W poniedziałek rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak nie chciał potwierdzić, że to Macierewicz będzie szefował zespołowi. "Jest wielu kandydatów, którzy mają predyspozycje, Antoni Macierewicz jest oczywiście osobą kompetentną w tej dziedzinie, kto zostanie przewodniczącym, zobaczymy" - mówił Błaszczak.
Sam Macierewicz przed wtorkowym posiedzeniem zespołu skierował zaproszenie do udziału w jego pracach do wszystkich parlamentarzystów, w których ocenie wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej jest ważne.
Poseł przekonywał, że - by skutecznie działać - zespół nie musi mieć uprawnień komisji śledczej. Jak mówił, organy państwowe są ustawowo zobowiązane do przekazywania grupie posłów niezbędnych dokumentów. Macierewicz nie wykluczył, że zespół będzie zapraszał na swoje posiedzenia różnych gości; jak mówił, w pierwszej kolejności będą to świadkowie smoleńskiej katastrofy. "Ważni są także specjaliści" - dodał.
Macierewicz otworzył też wtorkowe posiedzenie zespołu parlamentarnego. Po jego wstępnej wypowiedzi, posiedzenie zostało zamknięte dla mediów.
W związku z powstaniem zespołu parlamentarnego ws. katastrofy smoleńskiej, swoje prace najprawdopodobniej zakończy grupa wewnątrzpartyjna zajmująca się tą sprawą. Mówił o tym dziennikarzom we wtorek Zieliński.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.