Deklaracja niepodległości Kosowa, ogłoszona w lutym 2008 roku nie stanowi naruszenia prawa międzynarodowego - orzekł w czwartek Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) w Hadze.
Uzasadniając opinię, że proklamowanie niepodległości Kosowa nie było nielegalne, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) w Hadze ocenił, że prawo międzynarodowe nie zawiera "zakazu ogłoszenia deklaracji niepodległości".
Decyzja Trybunału, choć nieobowiązująca, może stać się precedensem dla separatystycznych regionów na całym świecie - jak pisze agencja AP. Może też doprowadzić do uznania Kosowa przez dalsze kraje. Do tej pory niepodległość Kosowa uznało 69 państw, w tym 22 z 27 krajów UE.
Serbia, której częścią było Kosowo, zdecydowanie opowiadała przeciwko niepodległości swej prowincji. Podobnego zdania była Rosja, stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ.
"Jeśli Trybunał zaaprobowałby secesję Kosowa, żadna z granic na świecie i w regionie nie byłaby pewna" - ostrzegał w czwartek rano w Hadze serbski minister spraw zagranicznych Vuk Jeremić.
W październiku 2008 roku Zgromadzenie Ogólne NZ zaakceptowało propozycję Serbii, aby zwrócić się do MTS o wydanie opinii w sprawie zgodności z prawem jednostronnej deklaracji niepodległości Kosowa. W grudniu 2009 roku Serbia, Kosowo i 29 państw, w tym USA i Rosja, uczestniczyli w przesłuchaniach w Trybunale w Hadze.
Serbia, która uważa Kosowo za kolebkę swej państwowości, straciła nad nim kontrolę w 1999 roku, gdy 78-dniowe bombardowanie zakończyło dwuletnią wojnę z kosowskimi Albańczykami i administrację nad prowincją przejęła ONZ. Konflikt ten kosztował życie około 13 tysięcy ludzi, w większości Albańczyków, którzy stanowią ponad 90 proc. mieszkańców Kosowa.
Trybunał, główny organ sądowniczy ONZ, od swego powołania w 1946 roku wydał na wniosek Zgromadzenia Ogólnego 24 opinie.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.