Nadzwyczajna sejmowa podkomisja rozpoczęła w piątek prace nad dwoma lewicowymi projektami ustaw, które regulują kwestie związane z metodą in vitro. Zakładają one m.in. dopuszczenie tworzenia wielu ludzkich zarodków i zamrażania ich oraz finansowanie zapłodnienia pozaustrojowego ze środków NFZ.
Pierwszy z projektów został złożony w Sejmie przez posła Marka Balickiego (niezrz.); podpisało się pod nim kilkudziesięciu posłów: Lewicy, SdPl, Demokratycznego Koła Poselskiego, Kazimierz Kutz (PO) oraz posłowie niezrzeszeni. Balicki zaznacza, że projekt jest inicjatywą społeczno-ekspercką i tylko formalnie został złożony jako poselski.
Ustawa dopuszcza tworzenie wielu zarodków i zamrażanie ich. Przewiduje licencjonowanie lecznic, w których wykonywane są zapłodnienia in vitro, a także dostosowanie polskiego prawa w dziedzinie genetyki do wymogów UE. Zakłada także utworzenie centralnego rejestru dawców i biorców komórek rozrodczych. W projekcie zakazuje się handlu komórkami i odpłatnego pośredniczenia w macierzyństwie zastępczym (tzw. surogatki).
Z kolei ustawa przewidująca finansowanie in vitro ze środków NFZ została złożona w Sejmie we wrześniu 2008 r. przez ówczesną posłankę Lewicy Joannę Senyszyn (dziś europosłanka). Projekt przewiduje, że Fundusz będzie finansował zapłodnienia in vitro do trzeciej próby. Miałby także zwracać koszty wstępnego leczenia farmakologicznego. Koszt jednej próby wynosi od 6 do 12 tys. zł.
Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica) podkreślała podczas piątkowej konferencji w Sejmie, że z wyliczeń SLD z 2008 roku wynika, że jedna procedura in vitro to około 9 tys. zł.
Streker-Dembińska zaznaczyła też, że do tej pory żaden inny projekt zapowiadany przez konkurencyjne kluby nie trafił do Sejmu. "Pracujemy więc nad projektem Lewicy i czujemy się odpowiedzialni za dalsze prace nad nim" - podkreśliła.
Bartosz Arłukowicz (Lewica) mówił, że drugi z projektów jest ustawą społeczno - ekspercką, napisaną przy udziale profesjonalistów zajmujących się metodą in vitro od lat. Zapewnił, że ustawa ma szanować wszystkie aspekty medyczne, prawne i etyczne.
W pracach zespołu, który przygotował ustawę Balickiego, brali udział m.in. niektórzy członkowie zespołu ds. Konwencji Bioetycznej, który działał przy kancelarii premiera pod kierunkiem Jarosława Gowina (PO): genetycy prof. Ewa Bartnik i prof. Jacek Zaremba, etycy prof. Jacek Hołówka i prof. Zbigniew Szawarski oraz prawniczka prof. Eleonora Zielińska.
W związku z tym, że wypracowane przez nich założenia nie zostały uwzględnione w projekcie Gowina (ten projekt dotąd nie został skierowany do prac w komisji - PAP), podjęto inicjatywę stworzenia obywatelskiego projektu. Członkami zespołu byli także Izabela Jaruga-Nowacka, Barbara Szczerba ze Stowarzyszenia na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian", prawnicy: prof. Mirosław Nestorowicz, prof. Kubicki, Joanna Różyńska, antropolog kultury dr Stanisław Obirek oraz genetyk prof. Piotr Stępień.
Projekt ustawy umożliwiającej refundację zapłodnień in vitro z publicznych pieniędzy - autorstwa Platformy Obywatelskiej - może zostać jesienią złożony w Sejmie - dowiedziała się na początku lipca PAP ze źródeł w klubie PO. Obecnie trwają dyskusje nad jego ostatecznym kształtem.
Jak powiedzieli nieoficjalnie PAP posłowie PO, spór wywołuje kwestia, czy refundacja in vitro ma dotyczyć wyłącznie bezpłodnych małżeństw, czy także osób żyjących w nieformalnych związkach heteroseksualnych i samotnych kobiet, które chcą mieć dzieci. Przeważają opinie, że prawo do refundacji powinny mieć tylko małżeństwa.
Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała w czerwcu, że jest gotowa do refundacji zapłodnień in vitro ze środków publicznych, jeśli "będzie miała stosowny akt prawny". Jak mówiła, zgodnie z szacunkami Ministerstwa Zdrowia, koszty refundacji in vitro sięgałyby ponad 10 mln zł. Dodała, że trudno w tej chwili mówić o szczegółach, bo nie wiadomo, ile osób zdecyduje się na korzystanie z tej metody.
Minister finansów Jacek Rostowski zapewniał na początku lipca, że rząd znajdzie pieniądze na finansowanie in vitro.
W Sejmie zostało złożonych kilka projektów dotyczących in vitro. Z powodu różnicy zdań nad osobnymi ustawami w PO pracowali: Jarosław Gowin (kierował pracami zespołu przy kancelarii premiera ds. Konwencji Bioetycznej) oraz Małgorzata Kidawa-Błońska. Kontrowersję wzbudzała przede wszystkim kwestia ochrony zarodków i dostępności in vitro dla osób żyjących w nieformalnych związkach.
Z kolei projekt Bolesława Piechy (PiS) zakazuje w ogóle stosowania in vitro. Przewiduje jednak możliwość adopcji zarodków, które już są wytworzone i zamrażane.(PAP)
pro/ pat/ malk/ bk/
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.