Kościół w Tajlandii potrzebuje umocnienia i nowego zapału misyjnego. Miejscowi katolicy liczą, że podróż Franciszka do tego kraju stanie się sposobną okazją do odkrycia źródeł wiary i jeszcze większego zaangażowania na rzecz biednych i potrzebujących, w społeczeństwie w miażdżącej większości buddyjskim.
Papież przybędzie do Tajlandii w przyszłym tygodniu. Hasło jego pielgrzymki - „Uczniowie Chrystusa, uczniowie misjonarze” - wyraża zarazem pragnienie lokalnego Kościoła na zintensyfikowanie ewangelizacji. Wciąż jest to bowiem przede wszystkim wspólnota migrantów, a Tajowie rzadko przyjmują chrzest. – To są prawdziwe peryferie Kościoła i dla katolików bardzo ważne jest, że Franciszek zauważył ich maleńką wspólnotę i postanowił ją odwiedzić – mówi Radiu Watykańskiemu o. Honorat Ćwikła, który pracował w Tajlandii.
“Tajowie potrzebują umocnienia w swojej wierze. Pragną spotkać Papieża jako tego, który może przyczynić się do ożywienia ich wiary i tego wszystkiego, co tworzą na co dzień. Znani są przede wszystkim z dzieł miłosierdzia przeznaczonych w znacznej mierze dla wyznawców buddyzmu. To spotkanie z Franciszkiem podkreśli także ich pewną ważność, każdy człowiek tego potrzebuje, a szczególnie taki Kościół, który jest «kruszynką» w skali kraju, bo mowa jest zaledwie o promilach, gdy chodzi o liczbę katolików w świecie tajskich buddystów – powiedział papieskiej rozgłośni polski franciszkanin o. Ćwikła. – Jest to mała, ale dobrze zmotywowana garstka. Spotkanie z Papieżem może ich zapalić do jeszcze większego ożywienia swej wiary. Ta podróż to dla katolików znak nadziei, ale i niezwykła celebracja wiary. Dzisiaj misje to przede wszystkim Azja.”
W najnowszym GN:
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.