- Jadę żeby dawać świadectwo wiary – tak swoją decyzję wyjazdu na Ukrainę do pracy jako katechetka tłumaczy 57-letnia Alicja Kałuża z Wielunia. We wrześniu uda się do pracy na zaproszenie ks. Pawła Rosy
Jest po teologii, pracowała jako katechetka, zna rosyjski, którego nauczyła się w szkole, mąż wyraził zgodę. Dzieci są już dorosłe i mają własne dzieci, więc ponieważ jej wielkim pragnieniem było udanie się na misje – zrealizuje je w takim miejscu. Na razie planuje roczny pobyt.
O wyjeździe na misje marzyła od zawsze 28-letnia Sylwia, absolwentka teologii i pedagogiki, która niebawem wyjedzie do Kazachstanu. W Atyrau będzie prowadzić świetlicę. Od ósmej klasy szkoły podstawowej była w Ruchu Światło-Życie, posługiwała w Diakonii Misyjnej. I marzyła o wyjeździe, ale to nie mogła być Afryka. – Wystraszyły ją opowieści o robakach, a w Kazachstanie są tylko komary, może da redę – wyjaśnia. Nie umiem gotować, będę prowadzić świetlicę – dodaje. Ma do tego znakomite kwalifikacje, zrobiła kursy socjoterapeutyczne, od poprzedniczki, która wraca do Polski dowiedziała się, że wiele dzieci wychowuje się bez ojca. I że wspólnota katolicka jest bardzo wymieszana, gdyż w firmach w Kazachstanie pracuje wielu cudzoziemców. Msze odprawiane są prócz rosyjskiego po angielsku i łacinie.
Do Kazachstanu udaje się także ks. Zbigniew Bigda (22 lata kapłaństwa) z diecezji warszawsko-praskiej. Duchowny, który wielokrotnie był na Białorusi, w Irlandii i Anglii dostrzega wyjałowienie duchowe naszego kontynentu. Na Wyspach Brytyjskich stwierdził, że kontakt z Kościołem utrzymują tylko ci emigranci, którzy wcześniej byli w ruchach i wspólnotach religijnych. Pozostali przychodzą żeby ochrzcić dziecko lub gdy przeżyją jakąś katastrofę – po pomoc. Ale ci emigranci nie byliby w stanie utrzymać posługującego im księdza. Znajomy ksiądz zapraszał z kolei do Charkowa, gdzie potrzeby duszpasterskie są ogromne. Ks. Bigda zgłosił tylko gotowość wyjazdu, a decyzję podjął abp Henryk Hoser: To ma być Kazachstan. Była to odpowiedź na prośbę bp Tomasza Pety z Astany. – Jadę w ciemno, nie wiem, co tam będę robić, czy się będę nadawał – wyznaje.
Gdy wstępowałem do Zgromadzenia nie miałem sprecyzowanego wyobrażenia o tym, co chciałbym robić po święceniach – mówi ks. Leszek Tokarzewski (8 lat kapłaństwa). O Wschodzie zaczął myśleć pod wpływem fascynacji kulturą rosyjską, ukraińską, białoruską. Zachwycił się językiem, kulturą i muzyką. Po święceniach był wikarym w trzech parafiach, zrobił doktorat (temat - Ruch Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie”). Zgodnie z charyzmatem Zgromadzenia będzie pracował w Kijowie wśród Polonii – tej starej oraz nowej, gdyż wielu naszych rodaków przyjechało do stolicy Ukrainy jako pracownicy licznych międzynarodowych firm. - Nie wiadomo, ilu ich jest, ale zapełniają kościół na dwóch Mszach św. – tłumaczy ks. Tokarzewski. Będzie też wykładał Katolicką Naukę Społeczną w seminarium duchownym. Marzy o tym, że będzie łączyć, a nie dzielić, że będzie wychodził z równą otwartością do Polaków i Ukraińców i że będzie głosić przesłanie Ewangelii, które jest ponad podziałami.
Spotkanie formacyjno-modlitewne dla osób duchownych, konsekrowanych i wolontariuszy świeckich skierowanych do pomocy Kościołowi katolickiemu na Wschodzie odbywa się w Warszawie w dniach 27-30 lipca. W ramach sesji odbywają się wykłady, spotkania w grupach oraz wspólne modlitwy. Spotkanie zorganizował Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie.
Siódma edycja spotkań formacyjnych przebiega pod hasłem „Bądźmy świadkami miłości”. Uczestnicy razem odmawiają brewiarz, Koronkę do Bożego Miłosierdzia, różaniec, uczestniczą we Mszy św.
Wśród zaproszonych gości wykłady głoszą ks. prof. dr hab. Jan Górski z Uniwersytetu Śląskiego, który omówi „Zadania ewangelizacyjne w kontekście Kościoła na Wschodzie” oraz „Dialog międzyreligijny i współpraca z ośrodkami duszpasterskimi na Wschodzie”. S. prof. dr hab. Józefa Zdybicka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego omawia pomoc intelektualną Polski dla Kościoła na Wschodzie.
Kolejnym podejmowanym tematem będzie kwestia mniejszości narodowych na Wchodzie, który omówi ks. prof. dr hab. Roman Dzwonkowski, pallotyn z KUL-u. Wykłady dopełnią spotkania w grupach. Uczestnicy podzieleni zostaną według kraju wyjazdu do pomocy Kościołowi na Wschodzie.
Spotkanie jest ostatnim etapem przygotowania przed wyjazdem do pomocy Kościołowi na Wschodzie. Uczestniczy w nim 5 sióstr zakonnych i 4 kapłanów z różnych zgromadzeń zakonnych i diecezji oraz dwie osoby świeckie. Po zakończeniu wakacji zarówno siostry zakonne, jak i księża wyjadą na do Kazachstanu, na Białoruś, do Rosji oraz na Ukrainę.
Obecnie w Kościele katolickim na Wschodzie posługuje około 1300 osób z Polski: 250 kapłanów diecezjalnych, 450 zakonnych, 550 sióstr oraz 25 wolontariuszy świeckich. Posługują oni nie tylko wśród Polaków, ale także miejscowej ludności.
Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski powstał w 1989 roku. Jego celem jest niesienie pomocy duchowej i materialnej Kościołowi w krajach byłego Związku Radzieckiego, Europy Wschodniej oraz Azji Centralnej. Pomoc materialna polega przede wszystkim na zakupie niezbędnych naczyń liturgicznych, wsparciu budowy kościołów i remontu już istniejących czy przygotowaniu pomocy katechetycznych. Każdego roku, w drugą niedzielę Adwentu, Zespół przygotowuje Dzień Modlitwy i Pomocy Kościołowi na Wschodzie, podczas którego odbywa się również zbiórka do puszek.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.