Nasila się klęska głodu, który zagląda w oczy kolejnym rodzinom.
Sytuacja w Mozambiku wciąż jest bardzo dramatyczna. Dziewięć miesięcy po przejściu przez ten kraj dwóch potężnych tajfunów tysiące ludzi nadal pozostaje bez dachu nad głową. Nasila się też klęska głodu, który zagląda w oczy kolejnym rodzinom.
Dramat Mozambiku staje się jednym z „zapomnianych kryzysów”. Kolejne organizacje pomocowe wycofują się z kraju, mimo że sytuacja wciąż jest bardzo trudna. „Tajfuny rzuciły nas na kolana. Najtrudniejsza sytuacja jest w regionie miasta Beira. Wiele domów wciąż nie udało się odbudować, całe rodziny żyją w prowizorycznych obozach dla uchodźców, w których panują warunki urągające ludzkiej godności” – mówi pracujący w tym kraju ks. John Itaru. Należy on do Zgromadzenia Misjonarzy Afryki, które od samego początku aktywnie włącza się w pomoc doświadczonej ludności. „Czynimy wszystko, by jak największej liczbie rodzin zapewnić żywność, ubrania i czystą wodę. Bez pomocy humanitarnej ci ludzie skazani są na powolną śmierć” – podkreśla misjonarz. Wspólnotę międzynarodową i organizacje pomocowe wzywa do niewygaszania reflektorów uwagi nad tym doświadczonym krajem.
Od kwietnia br., gdy kolejne tajfuny spustoszyły Mozambik, liczba potrzebujących pilnej pomocy wzrosła z 1,6 mln do 2 mln osób. Winę za to pewnej mierze ponoszą zmiany klimatyczne, które na południu kraju spowodowały ogromne susze oraz trwające na północy Mozambiku
«« | « |
1
| » | »»