Jakiej chcemy Polski, jakich rodzin chcemy w naszej ojczyźnie? – pytał 14 sierpnia w Kalwarii Pacławskiej abp Józef Michalik. Przestrzegał jednocześnie przed ideologią ateizmu. Metropolita przemyski przypomniał, że wiara wymaga poświęcenia i bywa „głupia w oczach świata”.
Dzisiaj w Kalwarii Pacławskiej kończy się Wielki Odpust ku czci Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, który trwał od środy. Wczoraj wieczorem Mszy św. przewodniczył abp Józef Michalik, metropolita przemyski. Była to jednocześnie Eucharystia z okazji jubileuszu 30-lecia „Solidarności”.
W homilii arcybiskup nawiązywał do 90. rocznicy Cudu nad Wisłą. Docenił determinację i miłość do Polski tych, którzy walczyli o wolny kraj. Zachęcał do stawiania sobie pytań o aktualny stan naszej ojczyzny. - Czy ta Polska jest Polską naszych marzeń, czy o taką Polskę nam chodzi? Może więcej moglibyśmy coś dla niej zrobić? Może warto też zapytać siebie jakiej Polski chcemy, jakich rodzin chcemy? Tylko wysportowanych, czy też uczciwych, ofiarnych, którzy nie wstydzą się bycia Polakami? – mówił abp Michalik.
Zaznaczył, że moralności nie da się narzucić ani związać żadnymi ustawami i zarządzeniami, bo problemy moralne rozwiązuje każdy człowiek i to w każdym człowieku jest siła moralna. Bez względu na prawo panujące w danym kraju.
Arcybiskup stwierdził też, odnosząc się do jubileuszu "Solidarności", że potrzebne było jej powstanie, bo ona walczyła o godność Polaków. Potępił wyzysk pracowników i manipulacje pensjami wśród wielu wysoko postawionych urzędników. Nieuczciwymi nazwał wielkie różnice w wypłatach. - Pracownik jest zobowiązany do uczciwej pracy, ale i pracodawca musi być uczciwy – mówił abp Michalik.
Wzywał do troski o Polskę i swoje sumienie. Zauważył, że naród potrzebuje mądrych ludzi jako przywódców, którzy będą wsłuchiwać się w głos obywateli. - Dwie partie, które aspirują do rządzenia podzieliły się, są przeciwko sobie, a nie są w kierunku drugiego człowieka – powiedział metropolita.
Przestrzegał przed wszelkimi ideologiami, bo pod piękne hasła wkłada się chęć wykorzystania drugiego człowieka. - Człowiek niewierzący nie liczy się z prawem Bożym. Uważa, że wszystko mu wolno, byle go nie złapano. A chrześcijaninowi nie wszystko wolno, nienawidzić nie wolno, krzywdzić nie wolno. Oczywiście nie mówię, że wszyscy niewierzący są ludźmi nieuczciwymi. Chrystus uczy szacunku do każdego człowieka, każe oddać życie nawet za niewierzącego – mówił abp Michalik.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.