Z głębi serc

Teza jest następująca: emerytowany papież występuje przeciwko urzędującemu papieżowi. Nośne medialnie, przyciągające uwagę odbiorcy i... kompletnie nieprawdziwe.

Trudno się dziwić zamieszaniu wokół książki „Z głębi naszych serc”. Jeśli jej współautorem jest emerytowany papież, a zarazem najwybitniejszy żyjący teolog (pozwolę sobie w ten sposób powiedzieć o Ratzingerze), to zainteresowanie wydaje się oczywiste. Tym bardziej, że odnosi się ona do tematu tak ważnego jak kapłański celibat, a powstaje w atmosferze ogromnego zainteresowania nim z powodu Synodu o Amazonii, który miał (jak zwiastowali niektórzy) doprowadzić do odejścia Kościoła od tej wielowiekowej praktyki. Jeśli dodać, że... powstało jeszcze przed jej premierą, po opublikowaniu natomiast niektórych jej fragmentów, to nie ma wątpliwości. Było gorąco!

Rzecz ma się następująco. Latem ubiegłego roku papież emeryt rozpoczął pisanie notatek na temat kapłaństwa. Ponieważ sił nie ma zbyt wiele, chciał odstąpić od swoich zamiarów. Po rozmowie z kardynałem Sarahem powrócił do nich. 12 października ubiegłego roku przesłał kardynałowi swoje „Myśli o Kapłaństwie” (pisownia jak w oryginale korespondencji, którą kardynał Sarah opublikował na Twitterze). Pismo było lakoniczne i bardzo skromne: „Pozostawiam Eminencji, czy znajdzie jakiś pożytek z tych ubogich przemyśleń”. 25 listopada, w kolejnym piśmie, Benedykt informuje Saraha, iż może on wykorzystać jego tekst w formie przez siebie przewidzianej.

„Benedykt XVI. Kardynał Robert Sarah. Książka wyjątkowa i historyczna” – wielki baner reklamowy na stronie wydawnictwa Fayard zapowiada publikację „Z głębi naszych serc”. Na okładce obaj autorzy... Właśnie, czy autorzy? Bo o to chyba toczyła się batalia przed jej premierą. Była burzliwa i bardzo nieprzyjemna. Media rozpisywały się o tym, że Benedykt wbił nóż w plecy Franciszkowi. Gdzie indziej napisano, iż papież senior „krzyczy”, że nie może milczeć. Jeszcze gdzie indziej, że „ostrzega” Franciszka.

Zamieszanie nie zakończyło się na medialnych atakach na papieża seniora. W przeddzień premiery sekretarz Benedykta XVI arcybiskup Georg Gänswein oświadczył, że papież senior nie jest współautorem książki „Z głębi naszych serc”, w związku z czym zażądał wycofania jego imienia i fotografii z okładki. Dodał, że Benedykt nie zatwierdził decyzji o współautorstwie, nie widział i nie autoryzował okładki i nie jest współautorem przedmowy i posłowia.

17 stycznia kardynał Sarah napisał na Twitterze, że z powodu nieustannych kontrowersji wokół książki spotkał się z papieżem emerytem. Ze spotkania wyszedł pełen pokoju i szczęśliwy.

Nie mogę milczeć

No dobrze, ale jak w końcu ta „wyjątkowa” i „historyczna” książka wygląda? Składa się z pięciu części: noty redaktorskiej autorstwa Nicolasa Diata, wstępu zatytułowanego „Dlaczego bojaźliwi jesteście?”, tekstu Benedykta XVI „Kapłaństwo katolickie”, tekstu kardynała Roberta Saraha „Umiłować aż do końca. Eklezjologiczne i pastoralne spojrzenie na celibat kapłański” oraz konkluzji „W cieniu krzyża”. Trzeba zaznaczyć, że to pierwsze wydanie zarówno we wstępie, jak i w zakończeniu zawiera informację, iż autorami są zarówno kardynał Sarah, jak i papież Benedykt (co, jak wspomniałem, zdementował arcybiskup Georg Gänswein). I to właśnie we wstępie znajduje się słynne zdanie: „Silere non possum!”, a jakże, z wykrzyknikiem, które jest nawiązaniem do słów świętego Augustyna. „Również my, tak jak on, możemy powiedzieć: »Silere non possum!«. Nie mogę milczeć!”. Tym nawiązaniem autor wstępu chce podkreślić odpowiedzialność pasterzy, którzy ostatecznie będą zdawać relację ze swojej posługi Chrystusowi. Biorąc pod uwagę kontrowersje wokół autorstwa wstępu (trudno nie wierzyć Gänsweinowi), insynuacje mediów twierdzących, że to Benedykt krzyczy, że milczeć nie może, są po prostu kłamstwem.

Uświęć ich w prawdzie

Część pt. „Kapłaństwo katolickie” autorstwa Benedykta stanowi w książce teologiczną refleksję, przez którą autor pragnie sięgnąć do „głębokich korzeni” kapłaństwa. I czyni to w sposób przejrzysty, głęboki, medytacyjny wręcz. Papież senior podkreśla w nim, że u podłoża trudnej obecnie sytuacji katolickiego kapłaństwa leży błąd metodologiczny, a mianowicie odejście od postrzegania Pisma Świętego jako słowa Boga. I to do biblijnych podstaw odnosi się w swoich rozważaniach. Przywołuje przy tym trzy fragmenty Pisma Świętego: Psalm 16, fragment z Księgi Powtórzonego Prawa (10,8) oraz Modlitwę Arcykapłańską Jezusa z 17. rozdziału Ewangelii według świętego Jana. „Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem” – to słowa, które jego zdaniem najlepiej oddają wyłączność, na którą obierający kapłańską drogę się decyduje. Kapłan ma żyć tylko dla Boga i „z” Boga. To sam Bóg ma być „ziemią” jego życia. Przywołując Modlitwę Arcykapłańską, Benedykt wspomina dzień poprzedzający swoje kapłańskie święcenia, kiedy to jego serce drążył fragment: „Uświęć ich w prawdzie. Twoje słowo jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś, tak i Ja ich posyłam”. Tym, co w wigilię kapłańskich święceń przenikało serce przyszłego papieża, była świadomość, iż człowiek staje się święty w takiej mierze, w jakiej zaczyna być z Bogiem, a być z Bogiem oznacza oderwanie od własnego ja. „Uświęć ich w prawdzie” oznaczało dla niego: zanurz ich całkowicie w Jezusie Chrystusie. W tym sensie – podsumowuje Benedykt swoją część książki – „słowa z J 17,17 stały się wskazówką drogi na całe moje życie”.

Ksiądz „drugiej klasy”?

Tekst autorstwa kardynała Saraha jest o wiele dłuższy. Rozpoczyna się od nawiązania do świętego Jana Marii Vianneya i jego słów, iż kapłaństwo to umiłowanie Serca Jezusowego. „Nie możemy go przekształcić w okazję do ideologicznej walki czy politycznej strategii” – dodaje kardynał. I odnosi się bezpośrednio do Synodu o Amazonii, z którym, jak twierdzi, łączyło się wiele niepokoju, a rzecz miała dotyczyć wyświęcania na kapłanów tzw. viri probati. „Nie biegnijmy za bardzo!” – przestrzega Sarah. To ostrzeżenie jest jak najbardziej zgodne z nauczaniem Franciszka, który pod koniec czerwca ubiegłego roku napisał list do katolików w Niemczech. Stwierdził w nim, że najlepszą odpowiedzią na problemy i braki nie jest pospieszna reorganizacja i wprowadzanie doraźnych zmian, lecz stałe trzymanie się Ewangelii, która zawsze powinna być głównym kryterium podejmowanych działań.

Tekst kardynała Saraha to przede wszystkim refleksja o tym, dlaczego, jego zdaniem, wyświęcanie żonatych mężczyzn byłoby katastrofą pastoralną i konfuzją eklezjologiczną. Stwierdzenia kardynała są bardzo radykalne. Pisze między innymi o tym, że można przewidzieć, jak poważne konsekwencje miałaby jakakolwiek modyfikacja prawa w kwestii celibatu, która w jego opinii jest kamieniem węgielnym zdrowej eklezjologii. Gdzie indziej wyraża opinię, iż ludy amazońskie mają prawo do pełnego doświadczenia Chrystusa – Oblubieńca, więc „nie wolno im proponować kapłanów drugiej klasy”. To mocne sformułowania, zwłaszcza w kontekście tych kapłanów, którzy posługują w Kościele katolickim, będąc mężczyznami żonatymi, bo tacy przecież są.

Tymczasem, jak poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna, hiszpański portal Religión Digital przypomniał, iż ewentualność udzielania święceń kapłańskich mężczyznom żonatym przewidział już w 1970 roku nie kto inny jak sam... ks. Józef Ratzinger, przyszły papież. W zbiorze wypowiedzi radiowych pt. „Jaki będzie Kościół roku 2000?” znalazła się jego wypowiedź, w której przewiduje, że Kościół będzie znał nowe formy posługi, a wypróbowanych chrześcijan, wykonujących swoją pracę zawodową, będzie święcił na kapłanów, choć jednocześnie obok tych nowych form nadal pozostanie niezbędny kapłan oddany, tak jak dotychczas, tylko i wyłącznie kapłańskiej posłudze.

Bryki

Książka „Z głębi naszych serc” to teologiczna analiza kapłaństwa w kontekście zobowiązania do celibatu oraz odpowiedź kardynała Saraha na postulat, o którym dyskutowano w trakcie ostatniego synodu. Bardzo mądrze napisano we wstępie o okolicznościach poprzedzających Synod o Amazonii: „Świat dudnił hałasem jakiegoś dziwnego synodu mediów”. To samo powiedziałbym o książce, w której znalazł się tekst papieża seniora, która wywołała burzę, jeszcze zanim się ukazała. Sensacyjne opinie o niej wyrażano na podstawie opublikowanych fragmentów, cytatów pozbawionych kontekstu oraz medialnych spekulacji. W przypadku synodu na spekulacjach się skończyło, a w dokumencie końcowym postulat wyświęcania viri probati się nie znalazł – postawiono w nim natomiast na propagowanie w Amazonii diakonatu stałego. Sam Franciszek wielokrotnie o kapłańskim celibacie się wypowiadał, twierdząc, iż jest on darem dla Kościoła. Zacytował przy tym legendarne słowa papieża Pawła VI: „Wolę oddać życie, niż zmienić prawo w sprawie celibatu”.

Przy okazji medialnego szumu wokół książki przychodzi mi do głowy pewne porównanie. Podobno jedną z największych trudności nauczycieli języka polskiego jest zachęcenie uczniów do czytania lektur obowiązkowych. Internet jest pełen alternatywnych rozwiązań w postaci tzw. bryków (streszczeń). Uczniowie radzą sobie doskonale i na przykład poznają Mickiewiczowskiego Konrada, nie mając w rękach „Dziadów”. Martwi mnie to i boli, ale cóż poradzić? Tym bardziej że – jak się wydaje – cały świat postępuje podobnie, również świat ludzi, od których wymagać się powinno rzetelności. Bryki to zmora współczesności. „Z głębi naszych serc” zostało omówione setki razy, zanim ujrzało światło dzienne. I to przez całkiem poważne autorytety.•

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama

Reklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
11°C Czwartek
rano
17°C Czwartek
dzień
18°C Czwartek
wieczór
15°C Piątek
noc
wiecej »