Napastnik to zwolniony rok temu policjant. Żąda przywrócenia do pracy. W wyniku negocjacji porywacz zwolnił trzy kobiety i troje dzieci. Trwają negocjacje w celu uwolnienia pozostałych zakładników.
Porywacz autobusu z zagranicznymi turystami, uprowadzonego w poniedziałek w Manili, twierdzi, że zabił dwóch zakładników, obywateli Hongkongu - poinformowało filipińskie radio.
Z uprowadzonego w poniedziałek w Manili autobusu z 15 zakładnikami słychać było strzały - poinformowały światowe agencje. Z autobusu zdołał uciec dziesiąty zakładnik - kierowca pojazdu.
Porywacz autobusu z zagranicznymi turystami, uprowadzonego w poniedziałek w Manili, zwolnił już 9 zakładników spośród 25 osób, które znajdowały się w pojeździe - poinformowała w poniedziałek filipińska policja. Autobusem jechali głównie turyści z Hongkongu.
Porywacz zwolnił już trzy kobiety, troje dzieci i trzech mężczyzn, w tym dwóch Filipińczyków.
Autobus został porwany w poniedziałek w centrum Manili przez uzbrojonego byłego policjanta. Jak twierdzi rozgłośnia DZBB, w autobusie było 25 osób, w większości zagranicznych turystów.
"(Porywacz) zwolnił dzieci, starszych i chorych. Okazuje współczucie i myślę, że sprawa zostanie rozwiązana pokojowo" - powiedział wiceszef policji ds. operacji specjalnych Fidel Posadas.
Autobusem jechała grupa turystów, którzy wyruszyli z Hongkongu 20 sierpnia i mieli wracać do domu w poniedziałek. Oprócz nich w autobusie znajdowali się filipińscy kierowcy i przewodniczka.
55-letni napastnik, który był kapitanem policji, został zwolniony ze służby w 2008 roku, gdyż był zamieszany w rabunek, wymuszenia i handel narkotykami. Żąda przywrócenia do pracy. Autobus został otoczony przez policję i trwają negocjacje w celu uwolnienia pozostałych zakładników.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.