Stan zdrowia 21-letniej kobiety, która została w poniedziałek przygnieciona zerwanym pod naporem wiatru dachem w Bukowinie Tatrzańskiej, jest bardzo zły – powiedziała PAP wicedyrektorka szpitala powiatowego w Nowym Targu Aleksandra Chowaniec.
21-latka to córka zmarłej wskutek wypadku kobiety, której druga, 15-letnia córka, również zginęła przygnieciona zerwanym dachem.
"Pacjentka trafiła do nas w stanie bardzo ciężkim, po reanimacji. Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Przeszła badania tomograficzne głowy i klatki piersiowej oraz brzucha. Niestety, jej stan jest bardzo zły. Badanie wykazało, że kobieta ma bardzo rozległe obrażenia wielonarządowe, więc rokowanie jest na tą chwilę bardzo złe" – wyjaśniła Chowaniec.
Tuż przed godz. 11 podmuch wiatru zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego na Rusińskim Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej. Dach spadł wprost na cztery osoby. Kolejny poszkodowany to 16-latek, który z lżejszymi obrażeniami trafił do szpitala w Zakopanem. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że chłopak jest spokrewniony z innymi ofiarami wypadku.
Piątym poszkodowanym jest mąż zmarłej kobiety, który po urazie psychicznym również trafił do szpitala. Wszyscy poszkodowani to turyści, którzy przyjechali na zimowy wypoczynek z Warszawy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.